Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kapitan poprowadził Portowców. Bramka "stadiony świata"

(paz)
Rafał Murawski (Z prawej) - bohater meczu z Wisłą.
Rafał Murawski (Z prawej) - bohater meczu z Wisłą. Andrzej Banaś/"Gazeta Krakowska"
Po meczu Wisła Kraków - Pogoń Szczecin (2:2) powiedzieli:

Czesław Michniewicz, trener Pogoni:

Okoliczności meczu są takie, że mamy punkt. Muszę jednak wrócić do początku tego spotkania. Chcieliśmy pograć w piłkę, a nie tylko kopać. Długimi momentami graliśmy dobrze, ale w końcówkach połów nie ustrzegliśmy się dwóch błędów. Wisła zdobyła w tych akcjach bramki. Na szczęście mieliśmy dobrze dysponowanych piłkarzy i udało nam się wywalczyć punkt. Żałuję, że nie udało się strzelić wcześniej bramki na 2:1, bo mieliśmy ku temu okazje. Najlepszą miał Łukasz Zwoliński, ale dobrze zachował się bramkarz, któremu jeszcze pomógł obrońca.

Po dwóch porażkach czuliśmy się podrażnieni. Mówili o nas, że w grupie mistrzowskiej jesteśmy tylko turystami, że gramy bez presji i nie musimy walczyć. Tak nie jest, bo my cały czas walczymy. Czasem brakowało nam szczęścia. Dziś było ono przy nas, ale wcześniej bardzo mocno na to szczęście zapracowaliśmy. Przed nami bardzo ważny mecz z Legią. Z tego co widziałem, na szczęście nikt nam na to spotkanie nie "wypadnie" za kartki. Zagramy w optymalnym ustawieniu i powalczymy o kolejne punkty.

Kazimierz Moskal, trener Wisły:

Z przebiegu gry na pewno nie zasłużyliśmy na zwycięstwo. Mam doświadczony zespół, który gra u siebie i wychodzi na prowadzenie w 86. minucie. Nie wiem, jak w takiej sytuacji można nie dowieźć prowadzenia do końca, nie potrafię sobie tego wyobrazić. Z naszej strony był to bardzo słaby występ. Powtórzę jednak, że przy tak doświadczonym zespole ważne jest, by grając słabo, potrafić wygrać mecz. Mam wielki żal o to, że my tego nie potrafiliśmy. Nie umieliśmy zorganizować się i wytrzymać do końca meczu.

Dawid Kudła, bramkarz Pogoni:

Dostałem już wcześniej sygnał, że zagram z Wisłą. Chciałem dobrze przygotować się do tego meczu. Pierwsze minuty po dłuższej przerwie zawsze są nerwowe, ale z biegiem czasu stres minął i wydaje mi się, że czasami pomagałem drużynie. Szczerze to myślałem, że mecz zakończy się wynikiem 1:1, a w końcówce padły jeszcze dwa gole. My pokazaliśmy, że jesteśmy kolektywem w szatni i poza szatnią. To cenny punkt. W Krakowie zawsze jest trudno. Wisła lubi grać piłką, a my zagraliśmy w trochę eksperymentalnym składzie i ustawieniu. Szacunek dla chłopaków, że grali do końca. Akcja Rafała Murawskiego to "stadiony świata". Rafał to odpowiednia osoba na stanowisku kapitana. Widać, że potrafi poprowadzić drużynę.

Mariusz Stępiński, napastnik Wisły:

Myślę, że nasz największy błąd to fakt, że nie utrzymaliśmy piłki z przodu. Zamiast zamurować bramkę i spokojnie doczekać do końca, my dalej chcieliśmy strzelać bramki. To najgorsza możliwa kara, jaka mogła nas spotkać. To fatalne uczucie, kiedy w kolejnym meczu tracimy punkty w ostatnich minutach. Wszyscy jesteśmy bardzo źli i zawiedzeni tym faktem, ale pretensje możemy mieć chyba tylko do siebie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński