Alkohol, bezmyślność i ryzyko - te trzy elementy czasem wystarczą by doprowadzić do tragedii. Mieszkaniec Stargardu był o krok od symbolicznej nagrody Darwina (za idiotyczny rodzaj śmierci) - podprowadzał gaz przed dętkę rowerową.
Stargardzcy policjanci otrzymali w niedzielę zgłoszenie, że w jednym z mieszkań przy ulicy Bydgoskiej w Stargardzie dochodzi do kradzieży gazu. Na miejscu potwierdzili tę informację.
- Ludzka bezmyślność nie zna granic, a istniejące ryzyko nie odstrasza - komentuje podkom. Łukasz Famulski z Komendy Powiatowej Policji w Stargardzie. - Potwierdziła to wczorajsza interwencja policji, gdzie w jednym z mieszkań instalacja gazowa funkcjonowała na dętce rowerowej.
Na instalacji gazowej była zamocowana prowizoryczna złączka.
- Na miejscu zdarzenia był, pod znacznym wpływem alkoholu, właściciel lokalu, który przyznał, że jest to jego dzieło - dodaje Łukasz Famulski.
Instalacja gazowa została zabezpieczona przez pracowników gazowni. Policjanci będą ustalać jak długo dochodziło do kradzieży gazu.
- Przestępstwo kradzieży zagrożone jest karą nawet do pięciu lat pozbawienia wolności - informuje Łukasz Famulski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?