Sprawa dotyczy wydarzeń z roku 2001. Niebieszczański był syndykiem upadającej spółki. Chciał ją kupić za 25 mln zł Stanisław P. z Koszewka.
Spółka w ratach wpłaciła tylko część pieniędzy - 17,5 mln zł. Syndyk mógł odkupić nieruchomość za prawie sześć milionów złotych. Gdyby to zrobił, spółka Stanisława P. straciłaby na transakcji miliony. Zdaniem prokuratury Niebieszczański nie odkupił jednak spółki, bo wziął łapówkę, pół milion złotych.
Niebieszczański nigdy nie przyznał się do winy. Twierdził, że nie mógł odkupić nieruchomości, bo nie miał pieniędzy. Sąd przyznał mu rację.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?