Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cracovia - Pogoń 0:1. "Z" jak Zwoliński. Ósemka coraz bliżej

Maurycy Brzykcy
Adrzej Szkocki
Pogoń Czesława Michniewicza pędzi pełną parą do gry w grupie mistrzowskiej. Portowcy pokonali Cracovię na jej boisku 1:0. Bohaterem ponownie Łukasz Zwoliński.

Pogoń pojechała do Krakowa po zwycięstwo, każdy z piłkarzy to wiedział. Stało się jasne, że trener Czesław Michniewicz także nie żartuje, gdy spojrzało się na ławkę rezerwowych. A tam żadnego obrońcy, za to zawodnicy pokroju Takafumiego Akahoshiego czy Michała Janoty. Michniewicz postawił w pierwszym składzie na Dominika Kuna, który wspólnie z Adamem Frączczakiem oraz Łukaszem Zwolińskim miał nadawać tempo gry Pogoni w ataku.

Tak w istocie było. Portowcy wyszli na boisko bardzo pewni swego. Grali blisko rywala, nie odstawiali nogi. Sytuacji z tego nie było, ale Cracovia przez 20 minut nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Najbliżej bramki po stronie gości byli Kun i Frączczak. Kolejne minuty to okazja do wykazania się dla Radosława Janukiewicza. Ten błędu przy żadnym strzale nie popełnił.

W 35. minucie Pogoń miała rzut rożny. Piłkę wrzucał Ricardo Nunes, ta minęła grupkę piłkarzy i spadła w środek pola karnego. Zwolińskli dobrze dostawił nogę i było 1:0. To był pierwszy i jedyny celny strzał Portowców w pierwszej połowie. A jak się okazało później, jedyny także w całym meczu.

- Ten stały fragment miał kończyć Adam Frączczak, ale najważniejsze, że wpadło - mówił w przerwie Dominik Kun. - Gramy blisko rywala, przesuwamy się. Na razie to przynosi efekty.

Cracovia odważniej zaczęła drugą połowę, a goście czekali na swoje okazje. Aktywny Kun po wywalczeniu piłki przez Wojciecha Gollę, zakręcił rywalem i dograł w pole karne. Strzał głową Frączczaka wylądował na poprzeczce. Kilka chwil później okazję miał Ortega, ale uderzył obok bramki. Gdy mecz zbliżał się ku końcowi, osobnicy znajdujący się w sektorze kibiców Pogoni odpalili race. Choć już to jest zakazane, to zaczęli także nimi rzucać. W stronę boiska (jedna wylądowała blisko sędziego asystenta) czy trybun znajdujących się obok.

Sędzia przerwał mecz na niemal 10 minut, tyle też doliczył do drugiej połowy. Tuż przed końcowym gwizdkiem okazję miał Rakels, jednak Sebastian Rudol zatrzymał piłkę na linii bramkowej. Przed następnymi spotkaniami tej kolejki, Pogoń zajmuje 7. miejsce w tabeli.

- Cieszymy się, że mamy te 6 punktów. Nadzieja na ósemkę jeszcze się tli. Dużo zdrowia włożyliśmy w mecz. Te 10 doliczone minut było straszne. Bałem się, że nie wytrzymam. Cieszę się, że bramka padła po stałym fragmencie gry. W Szczecinie jest kilku świetnych piłkarzy. Dominik Kun wytrzymał cały mecz, chyba nasz najlepszy punkt - mówił po meczu trener Pogoni, Czesław Michniewicz.

Cracovia - Pogoń Szczecin 0:1 (0:1)
Bramka: Zwoliński (35).
Cracovia: Pilarz - Nykiel, Sretenović, Polczak, Marciniak - Wdowiak (77 Ortega), Dąbrowski (74 Kapustka), Čovilo, Budziński, Rakels - Jendrišek (55 ialiba).
Pogoń: Janukiewicz - Rudol, Golla, Matras, Matynia - Kun, Murawski, Rogalski, Frączczak, Nunes (58 Danielak) - Zwoliński.
żółte kartki: Nykiel - Danielak.
sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
widzów: 6355.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński