10-letnia Maja porwana we wtorek jest już z rodzicami w domu. W czwartek lekarze ją zbadali. Dziewczynka ma uraz nogi. Obdukcja była ważnym dokumentem także dla prokuratury.
- Na jej podstawie uzupełniliśmy zarzut podejrzanemu - tłumaczy prokurator. Jacek Powalski z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Do zarzutu uprowadzenia pozbawienia wolności dodano przestępstwo uszkodzenia ciała. Podejrzany usłyszy zarzuty, gdy trafi do Szczecina.
Na razie przebywa w niemieckim areszcie. Ale procedura wydania Europejskiego Nakazu Aresztowania już ruszyła. W czwartek do sądu trafił wniosek o aresztowanie Adriana M. Kolejnym krokiem będzie wydanie listu gończego, a wreszcie ENA. To może potrwać miesiąc. W tym czasie strona niemiecka ma na przekazać swoje dotychczasowe ustalenia.
- Przygotowujemy wniosek do strony niemieckiej o pomoc prawną - dodaje prok. Powalski.
Sprawa przyspieszy, jeśli niemiecki sąd zgodzi się na wcześniejsze odesłanie nam Adriana M. Dziś podejrzany milczał, ale przesłuchany po zatrzymaniu był bardziej rozmowny. Nie ma jednak dowodów, że porwanie miało podtekst seksualny. Mężczyzna ma prawdopodobnie zaburzenia psychiczne.
Jego stan zdrowia był powodem przedterminowego zwolnienia go z angielskiego więzienia. Trafił tam za porwanie 9-letniej dziewczynki w czerwcu 2014 r. Znamy szczegóły tamtej sprawy. Dziewczynkę znał z sąsiedztwa. Wmówił jej, że zawiezie ją do taty, który czeka w innym mieście z pizzą.
Podczas jazdy dziewczynka domyśliła się, że jest porwana. Próbowała się wydostać. Obserwowała tablice z nazwami miejscowości. Po trzech godzinach zatrzymała ich policja. Adrian M. proponował jej picie i jedzenie, ale 9-latka odmówiła, bo obawiała się, że jest zatrute.
W październiku ub. są w Leeds skazał go na 1,5 roku więzienia (wyrok obejmuje też zarzut prowadzenia samochodu bez uprawnień). Po pół roku pobytu więzieniu został zwolniony, bo pojawiły się informacje, że może cierpieć na zaburzenia psychiczne. Wykluczono też seksualny motyw porwania.
Dwa lata wcześniej, 9 lutego 2013 r. Adrian M. zaginął bez wieści. Rodzina zawiadomiła policję, zwracając uwagę, że cierpi na zaburzenia. Odnalazł się po trzech dniach. Po wyjściu z angielskiego aresztu wyjechał z rodziną do Niemiec. Wiadomo, że przyjeżdżał do Szczecina. Swoją ofiarę wybrał prawdopodobnie przypadkiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?