Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czesław Michniewicz: Miałem oferty z Arabii Saudyjskiej

(rk)/ Pogoń Szczecin
Czesław Michniewicz ma pewne reguły, do których zawodnicy muszą się dostosować.
Czesław Michniewicz ma pewne reguły, do których zawodnicy muszą się dostosować. Sebastian Wołosz
Czesław Michniewicz opowiada o początkach w Pogoni Szczecin, relacjach z zawodnikami i ofercie pracy z Arabii Saudyjskiej.

Czesław Michniewicz do Pogoni dołączył po rocznej przerwie od ławki trenerskiej. Jego poprzednim klubem było Podbeskidzie Bielsko-Biała.

- Rok przerwy może pomóc, ale jest też męczący. Początkowo łapie się dystans, odpoczywa i wyciąga wnioski. Jednak po kilku miesiącach zaczyna brakować emocji, ławki trenerskiej, piłkarskiej codzienności. Oferty pracy dostałem już tydzień po zwolnieniu z Podbeskidzia. Zarówno z ekstraklasy, jak i nawet z Arabii Saudyjskiej. Byłem w Arabii, zaproszono mnie na rozmowy i wszystko dogadaliśmy, ale ostatecznie kontrakt nie został podpisany. Ofert z ekstraklasy nie przyjąłem, bo uważałem, że nie chcę iść do klubu, gdzie po miesiącu całe odium spadnie na mnie, a możliwości rozwoju nie ma żadnych - mówi.

Podkreśla, że zarówno zawodnicy pytają o nowego trenera, jak i trener o zawodników. To naturalne, każdy chce jak najwięcej informacji.

- W dobie łatwego przepływu informacji nietrudno jest o opinie kolegi z innej drużyny, który np. kiedyś ze mną współpracował. Zawodnicy zapewne po informacji, że dołączę do klubu, dzwonili do swoich znajomych i pytali. Ale ja robię tak samo. Rozmawiałem z trenerami, którzy pracowali kiedyś z piłkarzami Pogoni, zbierałem informację. Wzajemnie zaglądamy sobie w karty. Zawodnik też czuje się doceniony, gdy trener przychodzi przygotowany i nie mówi "ej, ty" lub po nazwisku, a wie jak masz na imię - dodaje

Michniewicz jest stanowczy i narzuca warunki, do których piłkarze muszą się dostosować.

- Od kilku lat mam pewien schemat pracy. Wymagam dużo od siebie, ale i od zawodników. Chcę, aby piłkarze słuchali moich poleceń i dostosowywali się do wytycznych. Jeśli pracują w trakcie treningów i dają z siebie maksimum, to wszystko się układa. Czasami piłkarze byli niezadowoleni, coś im się nie podobało. Wtedy z klubu odchodzili albo oni, albo ja - kończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński