Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo w Dąbiu. Potrzebne sprostowanie by podejrzany nie przejął majątku po ofiarach

Mariusz Parkitny [email protected]
Radosław W. nie stawił się w sądzie (na zdjęciu pierwsze doprowadzenie do prokuratury). Od września siedzi w areszcie śledczym w Szczecinie.  Jego proces ruszy zapewne jesienią
Radosław W. nie stawił się w sądzie (na zdjęciu pierwsze doprowadzenie do prokuratury). Od września siedzi w areszcie śledczym w Szczecinie. Jego proces ruszy zapewne jesienią Sebastian Wołosz
Kolejna próba powstrzymania podejrzanego zabójcy przed przejęciem majątku po ofiarach. Kluczem jest sprostowanie aktu zgonu matki Radosława W., którą uznano za wdowę.

Niecodzienną sprawą zajął się sąd cywilny w Szczecinie. Chodzi o zmianę jednego słowa w akcie zgonu Alicji W. To kobieta, która razem z mężem i pasierbem została zamordowana w kwietniu 2011 roku w swoim domu przy ul. Uznamskiej w Szczecinie.

W dokumentach wydanych przez Urząd Stanu Cywilnego wpisano, że była wdową. Taki stan cywilny oznacza, że majątek po niej dziedziczy syn, 31-letni Radosław W. Ale to właśnie on jest podejrzany o zabicie matki, jej męża Christiana W. (nie był biologicznym ojcem podejrzanego) i swojego przyrodniego brata Briana. Siedząc w areszcie Radosławowi W. udało się przy pomocy żony przejąć część majątku po zamożnej rodzinie.

Ale jest szansa, że przynajmniej część majątku nie trafi w ręce domniemanego zabójcy. Stanie się tak, jeśli sąd zgodzi się na zmianę w dokumentach USC statusu zmarłej Alicji W. - z wdowy na mężatkę.

- Wtedy do dziedziczenia uprawniony byłby żyjący syn Christiana - wyjaśnia mec. Andrzej Preiss.

Chodzi o Keneetha W. z Danii, brata zamordowanego Briana i syna Christiana W. Wniosek o sprostowanie popiera też kierownik USC w Szczecinie. Sprawa wydaje się więc formalnością, ale wcale tak nie jest. Sąd nie musi się na zmianę zgodzić. Bo w śledztwie nie udało się ustalić w jakiej kolejności rodzina była mordowana. A to oznacza, że gdyby Christian W. został zabity pierwszy, to jego żona faktycznie byłaby wdową i dokumentów nie trzeba prostować. A to oznacza tryumf Radosława W., który miałby prawo do całego majątku.

Sąd ma więc twardy orzech do zgryzienia. Na następnej rozprawie zacznie szczegółowo badać sprawę. Prawdopodobnie przesłucha Teresę C., siostrę Alicji W. Nie wiadomo, czy na rozprawie zjawi się Radosław W. Nie ma takiego obowiązku, chyba, że sąd sobie zażyczy. Ale do tej pory podejrzany był mało rozmowny.

W sprawie spadku po rodzinie W. jest jeszcze jeden sposób na odcięcie podejrzanego od majątku. Prokuratura złożyła wniosek o uznanie go za niegodnego dziedziczenia. Sąd na razie zawiesił to postępowanie do czasu zakończenia śledztwa dotyczącego potrójnego zabójstwa. W praktyce W. może nie nacieszyć się majątkiem, bo grozi mu dożywocie.

Śledztwo w sprawie zabójstwa rodziny W. zbliża się do końca. Akt oskarżenia może być gotowy już wiosną. Niedawno prokuratura postawiła zarzuty kryminaliście, który miał dostarczyć broń Radosławowi W. Na ławie oskarżonych zasiądzie też dwóch mężczyzn, którzy pomagali mu zacierać ślady.

Motywem zbrodni był prawdopodobnie majątek. Po zabójstwie Radosław W. uciekł na Ibizę. Tam wpadł za handel narkotykami, trafił na 2,5 roku do więzienia. Dlatego do szczecińskiego aresztu trafił dopiero pod koniec września 2014 r. Nie ustosunkował się do zarzutów potrójnego zabójstwa.

Jego żona pomagała mu przejmować majątek po rodzinie, gdy siedział na Ibizie. Kobieta fałszowała podpisy męża na dokumentach urzędowych. Kilka miesięcy temu została za to skazana na karę więzienia w zawieszeniu i grzywnę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński