Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszmarny błąd przy operacji. Pacjentka od 9 lat jest w śpiączce. Lekarz odpowie przed sądem?

Mariusz Parkitny [email protected]
Rzecznik bada, czy lekarz za swój czyn powinien stanąć przed sądem dyscyplinarnym
Rzecznik bada, czy lekarz za swój czyn powinien stanąć przed sądem dyscyplinarnym Andrzej Szkocki
Lekarzowi, który uniknął kary w postępowaniu dyscyplinarnym pomógł bałagan w biurze rzecznika

Od kilku dni opisujemy historię szczecińskiego anestezjologa, Wiesława Sz. W czerwcu 2006 roku podczas operacji popełnił błąd. Od tamtej pory pacjentka, pani Katarzyna jest w śpiączce. Lekarz został prawomocnie skazany na karę więzienia w zawieszeniu i powinien zapłacić jej ponad milion złotych. Ale nie płaci. Prokuratura sprawdza, czy specjalnie wyzbył się majątku, aby uniknąć egzekucji komorniczej.

Kilka dni temu ujawniliśmy, że w postępowaniu dyscyplinarnym anestezjolog nie został ukarany z powodu przedawnienia. Zgodnie z prawem, postępowanie zakończone wyrokiem musi się zakończyć w ciągu pięciu lat od zdarzenia. Gdy sprawa Wiesława Sz. trafiła na wokandę Naczelnego Sądu Lekarskiego był wrzesień 2011 roku. Czyli trzy miesiące po ostatecznym terminie.

Jak ustaliliśmy, lekarzowi w uniknięciu kary dyscyplinarnej pomógł... bałagan jaki panował wtedy w biurze ówczesnego rzecznika odpowiedzialności zawodowej lekarzy przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Szczecinie. Sprawy na długi czas zamiast na biurko rzecznika trafiały do szuflady jednej z pracownic.

- Ta pani w końcu usłyszała za to 44 zarzuty prokuratorskie - mówi profesor Jacek Różański, obecny rzecznik odpowiedzialności lekarzy.

Zapewnia, że od dwóch kadencji, do takich skandalicznych sytuacji już nie dochodzi.

- I nie będzie dochodzić. Postępowanie dotyczące doktora Sz. odbywało się w okresie, gdy faktycznie takie postępowania trwały długo. Często po prostu zalegały w szufladach. Od dwóch kadencji rzecznika takie sytuacje nie mają miejsca. Postępowania toczą się szybko, i nie dochodzi do przedawnień - mówi prof. Różański.

Zapewnia, że odwołuje się od wyroków rażąco niskich (upomnienie, nagana) w stosunku do przewinienia lekarza. Wiesław Sz. przed umorzeniem został w pierwszej instancji ukarany upomnieniem.

- Ja, a wcześniej mój poprzednik odwołujemy się od kar, które stoją w rażącej sprzeczności z przewinieniem lekarza. W czasie, gdy toczyło się postępowanie dotyczące doktora Sz., były, niestety, sytuacje, że rzecznik od niskich kar się nie odwoływał - dodaje prof. Różański.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński