Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń wygrała z GKS 3:0. Kibice doczekali się zwycięstwa, trener zaliczył sprawdzian [zdjęcia]

Andrzej Szkocki
Bohaterem spotkania był Marcin Robak, autor hat-tricka.
Bohaterem spotkania był Marcin Robak, autor hat-tricka. Andrzej Szkocki
Po sześciu meczach bez zwycięstwa, wreszcie się udało. Pogoń Szczecin rozbiła w drugiej połowie GKS Bełchatów 3:0.
Pogoń Szczecin - GKS Bełchatów

Pogoń Szczecin - GKS Bełchatów

Miał to być mecz prawdy dla trenera Jana Kociana. Sprawdzian tego, czy potrafi zmienić oblicze drużyny. Test przypadł na drużynę GKS Bełchatów, czyli zespół, który był w podobnym położeniu, co Pogoń. Szkoleniowiec Portowców postawił na podobną jedenastkę, jak w poprzedniej kolejce w przegranym meczu z Lechią. Z Michałem Janotą na boku pomocy, Mateuszem Matrasem w roli stopera i Takafumim Akahoshim za plecami Marcina Robaka.

- Akahoshi pokazuje jakość na treningach w tygodniu, dlatego gra - bronił swojej decyzji przed meczem trener Kocian. - Janota będzie znowu grał na skrzydle, bo i musimy spojrzeć, jakie tu mamy możliwości. Danielak czy Nunes nie dali nam tu odpowiedniej jakości.

O pierwszej połowie meczu można jedynie napisać, że się odbyła. Piłkarze obu stron oddali tylko jeden strzał celny. Bramkarze pracy nie mieli, ale swoje musieli wycierpieć, zwłaszcza jeden z nich. Golkiper GKS, Dariusz Trela, w starciu powietrznym z Robakiem doznał kontuzji i musiał zmienić go rezerwowy bramkarz. To było jedno z ciekawszych wydarzeń przed przerwą.

Oprócz tego, znudzeni kibice zobaczyli całą masę niecelnych dograń w pole karne, dośrodkowań na głowy obrońców i strzałów dalekich od powodzenia. Zawodników, schodzących na przerwę, żegnały gwizdy. - Nie zgodzę się z tym, że gramy podobnie, jak przed tygodniem - mówił w przerwie Michał Janota. - Na pewno jest w nas więcej agresywności. Jednak najważniejsze są bramki, ale one powinny przyjść z czasem.
Drugą połowę Pogoń zaczęła bardzo dobrze. Pod bramką GKS kotłowało się co kilka minut. Trener Kocian szybko wprowadził na boisko Ricardo Nunesa, a chwilę później Vladimirsa Kamessa. Zmiany dały trochę świeżości, a Pogoń wyszła na prowadzenie.W 58. minucie Janota zagrał do Nunesa, ten do wbiegającego w pole karne Rafała Murawskiego, a kapitan sprytnie odegrał piłkę. Ta trafiła do Robaka, który strzelił pod poprzeczkę.

W 65. minucie bezpańską piłkę w polu karnym przejął Janota. Dwa razy udał, że strzela, aż złapał na faul Mójtę. Sędzia podyktował jedenastkę, a z niej nie pomylił się Robak. Po kilku minutach znowu dostał szansę z 11 metrów (jego strzał z wolnego zablokowano ręką). Snajper z trudem (piłkę trącił bramkarz), ale skompletował klasycznego hat-tricka.

Jakie teraz będą losy trenera Kociana? Sprawdzian zapowiadany przez prezesa Jarosława Mroczka, chyba został przez Słowaka zaliczony.

Pogoń Szczecin - GKS Bełchatów 3:0 (0:0)

Bramki: Robak 3 (58, 67-karny, 73-karny)
Pogoń: Janukiewicz - Rudol, Golla, Matras, Matynia - Frączczak (55 Kamešs), Rogalski, Murawski, Akahoshi (46 Nunes), Janota (66, Zwoliński) - Robak.
Bełchatów: Trela (34 Zubas) - Basta, Zbozień, Flis, Mójta - Komołow, Sawala, Rachwał (65 Michał Mak), Wacławczyk, Małkowski (75 Olszar) - Piech.
Żółte kartki: Matras, Kamešs - Piech, Sawala, Wacławczyk, Basta.
Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Widzów: 3384.​

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński