Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Produkt (nie)naturalny. Lepiej sprawdź, co kupujesz

Marek Rudnicki [email protected]
Archiwum
Zdrowe, a w środku błonnik bambusowy, skrobia modyfikująca, stabilizatory...

Na półkach zachęcające do kupna artykuły żywnościowe, reklamowane jako tradycyjne, domowe, naturalne czy ekologiczne. Te nazwy powodują, że jesteśmy skłonni zapłacić za nie więcej, bo ta wyższa cena gwarantuje, że wyprodukowano produkt tak, jak niegdyś to robiły nasze babcie. Nie użyto więc konserwantów, chemii, pestycydów, nawozów i genetyki. Są więc zdrowe, a za zdrowie gotowi jesteśmy zawsze płacić więcej.

- To często tylko hasła reklamowe - ostrzega Beata Manios, specjalista Inspekcji Handlowej w Szczecinie. - Mają zachęcić klienta do ich kupna. Dlatego zwracajmy uwagę na to, co jest na etykiecie produktu. Jeśli produkt jest ekologiczny, to musi mieć umieszczony charakterystyczny ekoliść, czyli unijne logo takich produktów oraz mieć nadany numer certyfikacyjny.

Kontrole Inspekcji Handlowej ujawniły liczne oszustwa.

Chcesz kupić produkt naturalny? Nie daj się oszukać. Czytaj etykiety

Wędzonka swojska z przeciwutleniaczami, żur domowy z benzoesanem sodu, maślanka naturalna z żelatyną wieprzową, to oferuje handel

Kontrole Inspekcji Handlowej co rusz wyłapują oszustwa producentów, próbujących zarobić na skojarzeniach z dobrą żywnością. A cóż bardziej kojarzy się z nią, jak odpowiednio dobrana nazwa.

- Te spotykane czasami oszukańcze i podstępne praktyki mają wprowadzić konsumentów w błąd i namówić ich do kupna - mówi Beata Manios z Inspekcji Handlowej w Szczecinie.

Na półkach szynka "wiejska" zawierająca stabilizatory i przeciwutleniacze, obok kiełbasa "wiejska" z substancjami E, zagęszczającymi, stabilizatorami, przeciwutleniaczami i konserwantami.

- Nazwy tych produktów zawierały magiczne słowo "wiejska", a to sugeruje, że wyprodukowano je w prosty sposób, a nie w drodze produkcji przemysłowej i bez wykorzystania przetworzonych składników - tłumaczy inspektor Izabela Grynfelder.

Inna zakwestionowana szynka z napisem "tradycyjna" zawierała substancje zagęszczające typu karagen, aromaty, wzmacniacze smaku, przeciwutleniacze, izoaskorninian sodu i wiele innych. Kolejna "wiejska" miała w składzie aż cztery stabilizatory E, substancje zagęszczające, białko sojowe, przeciwutleniacze. A "tradycyjne" koreczki śledziowe? Wydawałoby się, że nic do nich nie można wrzucić. Pomyłka. Zawierały sacharynian sodu, benzoesan sodu i sorbinian sodu.

- Takie oznakowanie ewidentnie wprowadza konsumenta w błąd, działając na jego psychikę lub podświadomość - mówi insp. Manios. - Słowo "tradycyjne" kojarzy się bowiem zawsze z czymś smacznym i zdrowym. Oczywiście, można tłumaczyć się, że przecież producent może wszystko napisać, a klient powinien czytać etykiety, ale jest to sugestia lepszej jakości.

Wśród innych, zakwestionowanych produktów był też serek z dodatkiem "kozi" i "naturalny", a w jego składzie substancje zagęszczające - karagen i mączka chleba świętojańskiego. Masło z nazwą "tradycyjne" dla podkreślenia koloru naturalnego masła, zawierało mieszaninę karotenów.

- Tak nazwanie serka sugeruje, że produkty zostały wytworzone ze składników pochodzenia naturalnego - mówi insp. Grynfelder. - Z wykorzystaniem jedynie koniecznych składników, np. kultur bakterii fermentacji mlekowej i bez żadnych innych dodatków. A tu dodano substancje zagęszczające i emulgujące.
- Zasada jest jedna, gdy chcemy kupić produkt naturalny, tradycyjny czy ekologiczny - dodaje insp. Manios. - Uważnie czytajmy etykiety.
Takie zwodzenie klientów występuje nie tylko u nas, a w całej Polsce. Łącznie inspektorzy zakwestionowali 233 partie towarów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński