Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa filharmonia wydobyła z nas melomanów. Miejsc w salach brak

Małgorzata Klimczak [email protected]
Bilety do filharmonii schodzą  jak ciepłe bułeczki.
Bilety do filharmonii schodzą jak ciepłe bułeczki. Sebastian Wołosz
Pierwsze pół roku działalności obiektu to ogromny sukces frekwencyjny.

Wciąż pamiętamy długą kolejkę, która ustawiła się przed nową siedzibą filharmonii im. Karłowicza w Szczecinie, kiedy 18 sierpnia ubiegłego roku rozpoczęła się sprzedaż pierwszych biletów. Niektórzy stali po nie cierpliwie ponad dwie godziny.

Wtedy padały głosy, że to efekt nowości, że przychodzą ludzie, którzy chcą zobaczyć miejsce, ale nie są typowymi melomanami, i jak już sobie wszystko obejrzą, to przestaną przychodzić. Okazało się to nieprawdą, a filharmonia od września jest najbardziej obleganym miejscem w Szczecinie. Bilety rozchodzą się błyskawicznie.

- Nie mamy żadnych problemów z zapełnieniem sal koncertowych, zarówno symfonicznej, jak i kameralnej. W szybkim zapełnianiu sal pomaga na pewno nowoczesny i wygodny system sprzedaży internetowej. Szacujemy, że połowa naszych słuchaczy z niego korzysta. System pozwala na wybór dogodnego miejsca, zapłatę i wydrukowanie biletu w domu. Bilety sprzedają się długo przed wydarzeniem. Nie mamy już miejsc na 24 maja, na Jubileusz Wiesława Ochmana - mówi Kamila Matczak z Filharmonii Szczecińskiej.

Filharmonia wyprzedaje bilety na koncerty i bije rekordy frekwencji

Najbliższe koncerty, na które można zdobyć bilety do filharmonii, są dopiero w czerwcu. Wcześniej nie ma szansy, bo widzowie wszystkie wykupili.

O tym, jak wygląda filharmonia z zewnątrz opinie są różne, ale placówka zachwyca wewnątrz nie tylko wyglądem, ale też doskonałą akustyką.
Chętnych do odwiedzenia filharmonii nie brakuje, ale bilety dostać trudno

- Rekord sprzedaży wyniósł dwie godziny na koncert inauguracyjny - mówi Kamila Matczak z FS. - 7 sierpnia o godz. 9 rozpoczęliśmy sprzedaż, o 11 był sprzedany. Po wprowadzeniu do sprzedaży biletów na cały sezon artystyczny - rekordowo wyprzedał się styczniowy koncert Możdżera (biletów nie było w listopadzie), lutowy koncert "Projekt Dire Straits Symfonicznie" z popularnym wokalistą Kubą Badachem. Ostatnio rekordy sprzedaży pobił koncert Hey Unplugged - po wprowadzeniu do sprzedaży całego cyklu Energico (Hey, Lao Che, Pustki) koncert Hey wyprzedał się najszybciej, bo w ciągu dwóch dni. Postanowiliśmy więc koncert powtórzyć i po potwierdzeniu z managementem uruchomiliśmy sprzedaż na drugi koncert, który także wyprzedał się w przeciągu dwóch dni.

Takich sukcesów frekwencyjnych nie ma nikt inny.

Ale, jak zwraca uwagę pani Monika Góra, która jest zachwycona filharmonią, na koncertach jest pewien problem: spóźnialstwo słuchaczy.

- Byłam na kilku koncertach i za każdym razem sporo osób przychodziło po czasie. Według mnie, to po prostu nie wypada, jest niekulturalne. Skoro mamy tak piękną filharmonię, chcemy uchodzić za miasto kultury, to wypadałoby, aby słuchacz, czy widz też się do tego stosował.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński