Czterotygodniowa obserwacja na oddziale szpitalnym aresztu w Szczecinie zakończyła się w piątek.
- Opinia biegłych będzie znana pod koniec marca - mówi prokurator Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Radosław W. próbował zablokować obserwację , ale sąd nie miał wątpliwości, że jest konieczna. Po jednorazowym badaniu psychiatrzy nie byli w stanie stwierdzić, czy mężczyzna jest poczytalny.
Według naszych ustaleń biegli nie wykryli u podejrzanego choroby psychicznej. Jeśli potwierdzą to na piśmie, 33-letni Radosław W. będzie mógł odpowiadać przed sądem. A to oznacza, że najprawdopodobniej jesienią czeka nas proces jakiego w Szczecinie jeszcze nie było.
Jest głównym podejrzanym w sprawie śmierci trzyosobowej rodziny, która została zamordowana w kwietniu 2011 r. w swoim domu przy ul. Uznamskiej w Szczecinie. Sprawca używał dużego noża. Aby zatrzeć ślady, w całym mieszkaniu rozlał olej silnikowy. Narzędzie zbrodni znaleziono w pobliskim stawie. Policjanci szybko dotarli do dwóch mężczyzn, którzy pomagali W. zacierać ślady. Przyznali się do winy i złożyli obszerne wyjaśnienia. Będą sądzeni w jednym procesie z Radosławem W. Obaj są na wolności.
Proces będzie poszlakowy, ale prokuraturze udało się zabezpieczyć wiele śladów wskazujących, że zabójcą jest Radosław W.
Motywem był majątek. Radosław W. w śledztwie milczy.
Po zabójstwie uciekł do Hiszpanii. Tam wpadł za handel narkotykami. Trafił do więzienia na Ibizie. We wrześniu zakończył karę i został przewieziony do aresztu w Szczecinie. W międzyczasie przy pomocy żony przejmował majątek po ofiarach. Sąd cywilny ma zbadać, czy jest godny dziedziczenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?