Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Portowcy wyglądają na razie dość mizernie

Maurycy Brzykcy
W polu karnym Górnika Łęczna kotłowało się dość często, ale bez efektu bramkowego. Na pierwszym planie Adam Frączczak.
W polu karnym Górnika Łęczna kotłowało się dość często, ale bez efektu bramkowego. Na pierwszym planie Adam Frączczak. Sebastian Wołosz
Trzy wiosenne mecze i tylko dwa punkty w dorobku. Grupa mistrzowska oddala się od Pogoni Szczecin bardzo szybko

Naprawdę niemal wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, że Pogoń Szczecin wygra z Górnikiem Łęczna. Niezła postawa Portowców z Wisłą i Lechem, słaby początek wiosny samego Górnika, a także duży wybór piłkarzy, który miał trener Jan Kocian. Skończyło się, niestety, porażkę. I ta porażka może Pogoń kosztować naprawdę wiele.

Dalej bez instynktu

Mecz z Górnikiem zaczął małą serię gier z rywalami z niższych partii tabeli. W piątek przyjdzie kolej na Ruch Chorzów, Lechię Gdańsk i GKS Bełchatów. Nie licząc chorzowian, wkrótce może się okazać, że to Pogoń będzie wkrótce zespołem uznawanym za teoretycznie słabszego. Dlaczego? Portowcy już w trzecim spotkaniu wiosną, nie potrafili pokazać instynktu killera.

Tego samego, o którym mówił trener Jan Kocian po meczu z Wisłą Kraków. Słowacki szkoleniowiec już wtedy miał rację, a poniedziałkowy mecz tylko to potwierdził. Najgorsze, że punkty drużynie uciekają w ostatnich minutach. Lech wyrwał remis w ten sposób, a Górnik zwycięstwo. Oba mecze odbyły się w Szczecinie, gdzie Portowcy powinni punktować w miarę regularnie. - Wydawało się, że ten mecz to dla nas idealna szansa na wskoczenie w górną połówkę tabeli - mówił po meczu trener Jan Kocian.

- Nie byliśmy jednak dostatecznie agresywni, zarówno w obronie, jak i w ataku. Z tych sytuacji, które mieliśmy, musimy zdobywać bramki. Musi tam być więcej zaangażowania.

Radek znowu trafnie

Trener nie był zadowolony, kibice tym bardziej, ale najbardziej źli na siebie byli chyba sami piłkarze Pogoni. - Można powiedzieć, że zagraliśmy jak dziady. Sami jesteśmy sobie winni. Nie było w nas jakości. Skoro nie potrafimy wygrać meczu u siebie z drużyną, która jest za naszymi plecami to o czym my mówimy?

Ważny mecz o 6 punktów a gramy jak panienki - tak podsumował mecz dla portalu pogon.v.pl bramkarz Pogoni, Radosław Janukiewicz. Łatwiej w piątek nie będzie. Pogoń walczy z Ruchem, który zajmuje miejsce w strefie spadkowej i punktów potrzebuje bardziej niż Portowcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński