Spór między władzami Szczecina, a archidiecezją dotyczy słowa "kontrola" w domu pomocy społecznej przy ul. Lubomirskiego.
- Musimy mieć prawo reagować na sytuacje, gdy nasi podopieczni zgłoszą się z jakąś sprawą. Dlaczego to takie trudne do zaakceptowania? Czego ksiądz się boi - pytał wczoraj Krzysztof Soska, zastępca prezydenta Szczecina.
**Zobacz również:
Krzysztof Soska: musimy mieć prawo reagować w DPS **
Ksiądz Andrzej Dymer, dyrektor Instytutu Medycznego, który w imieniu archidiecezji wybudował DPS dla osób psychicznie chorych:
- Ja się nie boję. Ja chcę, aby prawo było przestrzegane. Kompetencje do kontroli i nadzoru ma wojewoda. Nie możemy Szczecina traktować inaczej niż inne gminy, które kierują do nas chorych - odpowiadał.
- Ale to my sprzedaliśmy wam grunt z bonifikatą, a wy wybudowaliście placówkę inną niż chcieliśmy - nie odpuszczał Krzysztof Soska.
- Ten dom już teraz jest wart ile bonifikata - odparował ks. Dymer.
Obaj panowie, uzbrojeni w prawników spotkali się wczoraj w magistracie. Dwugodzinna dyskusja była miejscami emocjonalna, ale kulturalna i merytoryczna.
Miała się zakończyć podpisaniem porozumienia na podstawie, którego Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie będzie umieszczał chorych w DPS. Z dwóch spornych tematów uzgodniono jeden: zmiana kosztów utrzymania mieszkańca będzie zależeć od inflacji.
Po przerwie urzędnicy magistratu zaproponowali kompromisowy zapis dotyczący kontroli.
- To krok w dobrym kierunku. Potrzebujemy czasu na szczegółową analizę - mówił mec. Wojciech Wojciechowski.
Porozumienie może być zawarte dzisiaj.
Zobacz także:
Prezenty, msza i kolędy - DPS na terenie byłego szpitala miejskiego w Szczecinie oficjalnie otwarty [zdjęcia]Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?