Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bonin: Nie mam żalu do Pogoni, ale nikt mi nie wyjaśnił mojej sytuacji

Aleksander Stanuch
Grzegorz Bonin (z lewej) w Łęcznej przeżywa drugą młodość. A przecież, gdy odchodził z Pogoni Szczecin, nikt nie wróżył mu powrotu do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Grzegorz Bonin (z lewej) w Łęcznej przeżywa drugą młodość. A przecież, gdy odchodził z Pogoni Szczecin, nikt nie wróżył mu powrotu do najwyższej klasy rozgrywkowej. Tomasz Bolt/ Dziennik Bałtycki
Grzegorz Bonin odszedł z Pogoni w kontrowersyjnych okolicznościach, ale nie wspomina tego okresu z żalem. Za kilka dni zagra przeciwko Pogoni.

Jak twoje zdrowie, bo jeszcze tydzień temu nie było z nim najlepiej?

Miałem stan zapalny pięty, ale już jest wszystko dobrze. Trenuję i na poniedziałkowy mecz na pewno będę gotowy

Twoja drużyna w ostatniej kolejce doznała dopiero pierwszej porażki na własnym stadionie. Jak na beniaminka jest to bardzo dobry wynik.

Kiedyś musieliśmy doznać pierwszej porażki u siebie. Na pewno była to świetna passa i od następnego meczu postaramy się ją kontynuować.

Z kolei na wyjazdach nie jest już tak kolorowo. Tylko 6 punktów w 11 meczach. Z czego wynika taka rozbieżność?

Trudno powiedzieć, z czego to wynika. Na wyjazdach mamy spore problemy ze zdobywaniem goli. W meczach jesiennych było sporo chaosu, walki. Teraz może będzie to wyglądało trochę lepiej w naszym wykonaniu.

Waszym celem na ten sezon jest przede wszystkim utrzymanie czy walka o pierwszą ósemkę?

W tabeli jest spory ścisk. Praktycznie każda drużyna ma szansę na awans do czołowej ósemki, bo różnice punktowe są niewielkie. Trzeba się jednak pilnować i koncentrować wyłącznie na kolejnym spotkaniu, ponieważ z czasem te różnice mogą się zwiększyć i będzie nam trudno dogonić rywali.

Masz 3 gole na koncie, a na swojej pozycji jesteś praktycznie niezastąpiony. Czujesz, że jesteś ważną postacią w zespole?

Tak, zdecydowanie. Czuję, że jestem ważnym graczem w drużynie, ale muszę to też pokazywać na boisku. Na razie wszystko dobrze funkcjonuje, ale mówią, że jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz, więc nikt nie będzie miał miejsca w składzie za zasługi.

Można powiedzieć, że w Łęcznej wreszcie znalazłeś swoje miejsce?

Ostatnie dwa lata były trudne, podpisywałem umowy na pół roku, nie mogłem nigdzie zagrzać miejsca przez dłuższy okres. Na szczęście w Łęcznej dostałem kredyt zaufania od trenera i zarządu. Myślę, że do tej pory spisuję się całkiem nieźle i spełniam ich oczekiwania.

Twoje przybycie do Pogoni Szczecin miał być w założeniu transferowym strzałem w dziesiątkę, ale tak się nie stało. Co poszło nie tak?

Trzy mecze rozegrałem w pełnym wymiarze czasowym, strzeliłem gola, ale potem doznałem urazu, po którym długo dochodziłem do siebie. Następnie zagrałem ze Śląskiem tylko pierwszą połowę, był to mój pierwszy mecz po kontuzji. Później niektóre sprawy między mną a klubem były rozwiązywane drogą SMS, a nie twarzą w twarz. W ten sposób moja przygoda z tym klubem dobiegła końca.

Masz żal do klubu, że nie otrzymałeś drugiej szansy?

Nie, nie mam żalu do klubu. Trener decyduje o tym czy postawi na Bonina czy np. na Kolendowicza. O to nie mam pretensji. Chciałem jedynie zwykłej rozmowy, wyjaśnienia sytuacji. Nie otrzymałem tego.

Jakie panują nastroje przed poniedziałkowym meczem? W pierwszej rundzie wygraliście dosyć pewnie - 4:2.

Jeśli chodzi o mecz jesienny, to dobrze wyglądaliśmy w drugiej połowie. W pierwszej części gry to Pogoń prowadziła grę. Nie był to łatwy mecz i teraz również nie będzie. Nie możemy oglądać się na poprzednią rundę i myśleć o tamtym spotkaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński