Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cudowny smak wygranej w Lublinie. Cebula trafiała i prowadziła grę Pogoni

Paweł Pązik
Małgorzata Stasiak (z lewej) i Monika Stachowska (z prawej) powstrzymują Dorotę Małek, rozgrywającą MKS Selgros Lublin.
Małgorzata Stasiak (z lewej) i Monika Stachowska (z prawej) powstrzymują Dorotę Małek, rozgrywającą MKS Selgros Lublin. Łukasz Kaczanowski/"Kurier Lubelski"
Szczecińskie szczypiornistki pokonując aktualnego mistrza Polski osiągnęły historyczny wynik. Zespół rozegrał najlepszy mecz w tym sezonie.

12 godzin podróży powrotnej upłynęło w szampańskich nastrojach. Pogoń wygrała 30:24.

- Było wesoło, fajnie się wraca po takim meczu - przyznaje trener Adrian Struzik. - To bardzo przyjemne uczucie wygrać z mistrzem Polski na jego terenie. Na świętowanie nie ma jednak zbyt wiele czasu, bo w środę czeka nas kolejny mecz.

Jedną z głównych postaci spotkania w Lublinie była Agata Cebula, autorka 10 bramek.

- Po meczu dostałam wyjątkowo dużo wiadomości SMS i telefonów. Ta wygrana bardzo smakuje, zostawiłyśmy na parkiecie kawał serducha - podkreśla rozgrywająca.

Tak dobrze grającej Pogoni z mocnym rywalem nie widzieliśmy od wiosny ubiegłego roku, gdy dwukrotnie pokonała właśnie MKS Selgros Lublin w Pucharze Polski i stoczyła z tym rywalem zacięte boje w półfinale play off. Co złożyło się na niedzielny triumf?

- Po pierwsze nasze podejście. Wiele zespołów jedzie do Lublina po najmniejszy wymiar kary, ciesząc się z niskiej porażki. My wyszliśmy na boisko z myślą, że więcej możemy zyskać niż stracić - twierdzi Struzik. - Po drugie zagraliśmy konsekwentnie, bardzo dobrze w obronie. Odcinaliśmy od podań koło i wracaliśmy za kontrą. Zmuszaliśmy rywalki do rzutów z 9. metra i dzięki dobrej postawie naszej obrony oraz bramkarki przejmowaliśmy piłkę. W ataku pozycyjnym założyliśmy szeroką grę z wykorzystaniem skrzydeł i to nam się udawało - dodaje trener.

Szczeciński zespół, w przeciwieństwie do gospodarzy, grał na luzie, jakby zapominając o presji.

- Niczego takiego nie odczuwamy - zaznacza Cebula. - Dla nas liczy się każdy kolejny mecz i tak też podeszłyśmy do tego niedzielnego. Wiedziałyśmy, że jest szansa na punkty, znałyśmy słabe strony rywalek. Istotne było też, że uniknęłyśmy błędów czy przestojów. Kluczem do sukcesu była nasza równa gra przez cały mecz.

Trener Struzik zwykle unika oceny gry pojedynczych zawodniczek, chwaląc czy ganiąc cały zespół. O grze Agaty Cebuli powiedział jednak kilka ciepłych słów.

- Rzuciła 10 bramek i umiejętnie poprowadziła grę zespołu. Jej uwagi i spostrzeżenia w trakcie przerw wnosiły wiele cennych informacji. Biła od niej pewność i to przekładało się na drużynę - wylicza szkoleniowiec.

Jutro Pogoń w hali przy ul. Twardowskiego (godz.17) zagra z Ruchem Chorzów rewanżowe spotkanie w ćwierćfinale Pucharu Polski.

- Porażka 27:29 w Chorzowie bardzo nas zabolała. Stawiamy sobie wysokie cele i nie możemy przegrywać takich spotkań. Zrobimy wszystko, aby odrobić te dwie bramki - kończy Cebula.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński