Sprawa dotyczyła tzw. ustawy o bestiach, czyli szczególnie niebezpiecznych przestępcach seksualnych. Sąd miał zdecydować, czy Artur K. po wyjściu z więzienia trafi do zamkniętego ośrodka dla pedofilów.
- Może stwarzać zagrożenie, ale nie ma potrzeby zamykać go w Gostyninie. Wystarczy nadzór prewencyjny - mówił sędzia Tomasz Sobieraj.
Mężczyzna ma się też poddać terapii w szpitalu w Gorzowie. Jego DNA i profil psychologiczny trafi do baz danych osób z zaburzeniami seksualnymi. To na wypadek, aby łatwiej go odnaleźć, gdyby kiedyś miał popełnić przestępstwo.
O tym w jaki sposób będzie przebiegać nadzór prewencyjny zdecyduje policja. Może to być np. całodobowa obserwacja lub obowiązek stawiania się na komisariacie.
O umieszczenie Artura K. w ośrodku w Gostyninie wnioskował dyrektor zakładu karnego w Goleniowie, w którym karę za molestowanie seksualne córki odbywał Tomasz K. Nie wiadomo jak dyrektor uzasadniał swój wniosek. Postępowanie toczyło się przy drzwiach zamkniętych.
Biegli psychiatrzy, seksuolodzy oraz psycholodzy nie byli jednoznaczni w ocenie skazanego. Dlatego przez rok są sąd nie mógł wydać opinii.
Artur K. w wiezieniu spędził 3 lata i 10 miesięcy. Siedemnaście lat lat temu był karany za gwałt. Nie zaprzecza, że ma skłonności pedofilskie. ale zapewnia, że pracuje nad sobą. Po wyjściu z więzienia zaczął pracować na ternie Wielkopolski i podjął leczenie.
Jego obrońca nie przesądzał czy złoży apelację.
- Muszę to uzgodnić z moim klientem. Na pewno wystąpimy o pisemne uzasadnienie wyroku - powiedział nam mec. Marek Siewiorek.
Artur K. skarżył się wcześniej, że całodobowa kontrola policji utrudnia mu normalne funkcjonowanie w społeczeństwie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?