Wczoraj o godzinie 14.14 służby ratunkowe zostały powiadomione przez mieszkańców Szadzka, że pod mężczyzną, który wszedł na zamarzniętą taflę jeziora Szadzko zarwał się lód i nie może on wydostać się na brzeg.
Na miejsce pojechała OSP Dobrzany z saniami lodowymi służącymi do ratownictwa wodnego, straż pożarna ze Stargardu z łodzią ratowniczą, karetka pogotowia ratunkowego z Dobrzan, wylądował śmigłowiec ratowniczy, przyjechała też policja.
Służby dotarły nad jezioro w krótkim czasie, ale akcja była utrudniona, bo lód był cienki i zarywał się także pod strażackimi saniami. Poza tym miejsce zdarzenia było zarośnięte przez krzaki i trzciny. Mieszkańcy pomagali wydobyć sanie z amatorem chodzenia po cienkim lodzie ciągnąc je z brzegu za linę. W sumie służby na miejscu działały aż dwie godziny.
- Na szczęście wszystko skończyło się dobrze - mówi Maciej Onycher z KP PSP Stargard. - Wychłodzony i przemoczony mieszkaniec Szadzka został odwieziony karetką do szpitala na obserwację.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?