Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inwestor może odejść. To będzie koniec I ligi

(paz)
Tudor Florin-Laurentiu został zawieszony przez Flotę Świnoujście, choć klub zapewnia, że rumuńskiego trenera nie zatrudniał.
Tudor Florin-Laurentiu został zawieszony przez Flotę Świnoujście, choć klub zapewnia, że rumuńskiego trenera nie zatrudniał. Sebastian Wołosz
Flota Świnoujście zapewnia, że oskarżenia o ustawianie meczów są bezpodstawne. Sprawie przyglądają się inwestor, policja i PZPN.

Christian Stecher, niemiecki menedżer piłkarski związany z Flotą, w poniedziałek otrzymał zakaz reprezentowania klubu, wydany przez Polski Związek Piłki Nożnej. Dzień później przyjechał do Świnoujścia i na spotkaniu z grupą dziennikarzy... wypowiadał się na temat działalności Floty.

- Nie ma żadnych podstaw by sądzić, że mecze sparingowe były w jakiś sposób ustawione - twierdzi menedżer.

Stecher wyjaśnia, że w żaden sposób nie jest powiązany z Jerzym Woźniakiem, poprzednim sponsorem klubu. Sugerował to w tekście portal weszlo.com, który nagłośnił sprawę rzekomego ustawiania przez Flotę wyników meczów sparingowych. W materiale podkreśla się, że Woźniak siedział w więzieniu za paserstwo i działał w trzech klubach, które popadły w kłopoty finansowe. Zdaniem portalu weszlo.com, to właśnie Woźniak zatrudnił Stechera do zajmowania się sprawami Floty, m.in. pozyskiwania zawodników.

Kwestia ich współpracy nie jest jednak kluczowa dla sprawy. Nie zostało wyjaśnione, dlaczego tajemniczy sponsor z Izraela sprowadził do Floty grupę trenerów i zawodników z Rumunii, którzy do tej pory nie mieli żadnych sukcesów, a ciągną się za nimi korupcyjne podejrzenia. Po wydaniu w poniedziałek zakazu przez PZPN w klubie nie ma już dwóch szkoleniowców i "testowanych" piłkarzy z Rumunii. Flota zapewnia, że trenerzy nie mieli podpisanych kontraktów z pierwszoligowcem. W podesłanym we wtorek komunikacie klub informuje, że zawiesił szkoleniowców. Pytanie: jak można zawiesić w pełnieniu obowiązków kogoś, kto nie jest zatrudniony?

Tajemniczy sponsor cały czas pozostaje w kontakcie z władzami klubu.

- Inwestor jest załamany całą tą sytuacją. Na dzień dzisiejszy nie ma jeszcze żadnej decyzji, czy się wycofa. Czekamy na informację z jego strony. Jest to dla nas bardzo trudny okres - twierdzi Małgorzata Dorosz, prezes Floty.

Odejście inwestora oznaczałoby, że klub zostałby bez pieniędzy na bieżącą działalność i musiałby wycofać się z rozgrywek I ligi.

W sprawie ustawiania wyników zimowych meczów sparingowych Floty dochodzenie prowadzą wspólnie niemiecka i polska policja. Swoje procedury uruchomił też Polski Związek Piłki Nożnej, który otrzymał obszerny raport z UEFA (Europejskiej Federacji Piłkarskiej). Wynika z niego, że europejska centrala posiada mocne dowody, że wynik meczu sparingowego Floty z Babelsberg SV mógł być ustawiony. Prezes Dorosz twierdzi, że była na tym meczu i nic nie wzbudziło jej podejrzeń.

- Arbitrem była kobieta, która w stu procentach panowała nad wydarzeniami na boisku - podkreśla prezes.

O wtorkowej "konferencji prasowej" nie poinformowano przedstawicieli wielu lokalnych i ogólnopolskich redakcji. Oficjalnym powodem jest... brak w klubie numerów telefonów do dziennikarzy. To obrazuje, jaki bałagan panuje teraz przy Matejki.

Na dziś piłkarze mają zaplanowany sparing z Gryfem Kamień Pomorski (godz.18).

Zobacz również:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński