Jan Kocian wystawił dwóch debiutantów przeciwko Lechowi. Jednym z nich był skrzydłowy, Vladimirs Kamess. Łotysz rozpoczął mecz na prawej stronie boiska, mając za plecami Adama Frączczaka. Nowy nabytek Portowców w pierwszych minutach schodził do środka, robiąc miejsce obrońcy. To się zmieniło jeszcze w pierwszej połowie, kiedy to Frączczak opuścił boisko z powodu kontuzji. Kamess nie był graczem, który napędzał akcje Portowców, nie wdawał się w drybling i zanotował tylko jedno dośrodkowanie w kierunku Marcina Robaka.
Łotysz pracował przede wszystkim w pressingu, był waleczny, ale nie przełożyło się to na liczbę odbiorów, których miał dwa. Wykonał 7 celnych podań w pierwszej połowie, ale miał wyraźne problemy z opanowaniem piłki, czego wynikiem były 3 straty. W 30. minucie zobaczył żółtą kartkę.
Lepiej prezentował się w drugiej połowie. W ciągu 18 minut zanotował 5 celnych podań i niecelny strzał. W 63. minucie Łotysz został zmieniony przez Murayamę.
- Trener zmienił mnie, bo moja gra nie była taka, jaka być powinna - powiedział Kamess. - Będę starał się jednak wszystko naprawić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?