Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kocian: Takie mecze zdarzają się raz w życiu

Maurycy Brzykcy
Jan Kocian mówi o meczu z Lechem Poznań.
Jan Kocian mówi o meczu z Lechem Poznań. Andrzej Szkocki
Jan Kocian, słowacki trener Pogoni Szczecin, opowiada nam o inauguracyjnym meczu z Lechem Poznań i niespodziankach, jakie szykuje

Czy wszystko w okresie przygotowawczym udało się zrealizować tak, jak w sztabie szkoleniowym zakładaliście?

Tak, wszystko idzie według planu, który przyjęliśmy. Treningi na początku tygodnia były jeszcze na sztucznej murawie, ale dziś, pierwszy raz praktycznie, mieliśmy okazję przenieść się na naturalną nawierzchnię. Jutro będziemy jeszcze mieli zajęcia na głównej murawie. Nie ma też jakiś większych kontuzji, więc wszystko jest w porządku.

To chyba dobrze, że mogliście wreszcie przenieść się na naturalną nawierzchnię. Sztuczna generuje czasami kontuzje.

Oczywiście, niektórzy piłkarze mają problemy na sztucznej murawie. Choćby Łukasz Zwoliński miał uraz Achillesa. Piłkarze, zwłaszcza ci starsi, nie darzą miłością sztucznych nawierzchni. Praktycznie każdy trening tam boli. Dlatego nie chcieliśmy w tym tygodniu ćwiczyć na sztucznej. Pogoda nam do tego sprzyja.

W pierwotnym planie przygotowań, mieliście zagrać jeszcze jeden sparing po powrocie z obozu w Turcji. Zrezygnowaliście z niego.

Ten sparing był planowany jeszcze przez sztab trenera Dariusza Wdowczyka. Zmieniliśmy to jednak na samym początku. Nie chcieliśmy grać jeszcze jednego meczu kontrolnego przed samą ligą.

Michał Janota w Turcji leczył uraz, mało trenował, nie grał. Czy jest gotowy już w stu procentach na spotkanie z Lechem Poznań?

Nie, nie jest jeszcze gotowy na 100 procent. Musi jeszcze chwilę poczekać, musi jeszcze więcej potrenować, by móc w meczu grać na pełnych obrotach. A do tego mu jeszcze trochę brakuje.

Dwójka młodych zawodników, Sebastian Murawski oraz Robert Obst, zostanie zgłoszona do gry w ekstraklasie?

Oni będą cały czas trenować teraz z pierwszym zespołem. Ci chłopcy zrobili najlepsze wrażenie spośród młodych graczy, więc w nagrodę będą uczestniczyć w zajęciach.

W tym momencie ma pan do wyboru dwóch mocnych i zdrowych napastników, Łukasza Zwolińskiego i Marcina Robaka. Jest pomysł, by grali obok siebie na boisku?

Na to jeszcze musimy poczekać. Podczas obozu w Turcji spróbowaliśmy takiego wariantu. Właściwie spróbowaliśmy wszystkich możliwych wariantów, bo nasi napastnicy mieli małe problemy ze zdrowiem. Zwoliński raz był gotowy, raz nie, więc mogliśmy spróbować różnych ustawień. Oni mogą grać obok siebie, ale czy wykorzystamy taką możliwość już w meczu z Lechem, to trudno powiedzieć. Tu nie chodzi tylko o wystawienie dwóch ludzi w ataku, ale także o zabezpieczenie tyłów i odpowiednią obronę przy takim ustawieniu drużyny.

Jednym z celów transferowych zimą miał być obrońca. Tymczasem zamiast pozyskać, to oddaliśmy jednego do Zagłębia. Z tej grupy defensorów, którą macie, jest pan zadowolony?

Można było oczekiwać więcej. Choćby, że przyjdzie do nas Jakub Czerwiński i będziemy z nim przygotowywać się na Lecha i kolejne spotkania. Wyszło inaczej. Musimy się z tym pogodzić i grać tymi ludźmi, jakich mamy. Mamy przecież Gollę i Hernaniego, którzy występowali w środku defensywy jesienią. W kilku sparingach na tej pozycji grał również Matras. Pokazał się w tych spotkaniach z dobrej strony i to również jest kolejna opcja, którą mamy, na środku defensywy. Wszystko zależy od tego, czy będziemy się ustrzegać błędów. W pierwszym sparingu w Turcji popełniliśmy ich sporo i wysoko przegraliśmy. Czym mniej błędów będzie w defensywie, tym będziemy grać lepiej.

Na pierwsze spotkanie od razu idzie Lech Poznań. Tak prestiżowe spotkanie dla całego Szczecina, to trudny początek rundy?

Nie mamy wyboru, jeżeli chodzi o terminarz i o to, z kim zaczynamy wiosnę. Trudno też powiedzieć, czy lepiej, gdybyśmy z Lechem grali w środku rundy. Na pewno dla kibiców to duża sprawa, że już na pierwszy ogień idzie spotkanie z Lechem. Dla nas trenerów, tak samo jak dla piłkarzy, to równie ważny mecz. Wszyscy chcemy wygrać w sobotę. Idzie o prestiż, ale również o 3 punkty. Potrzebujemy każdego oczka, by znaleźć się w pierwszej ósemce.

Przebić wydarzenie sprzed roku i wynik 5:1 będzie jednak bardzo trudno.

Oglądałem ten mecz rok temu w telewizji. Takie spotkanie dla Pogoni, czy dla Robaka, może się zdarzyć raz w życiu. Powtórzę raz jeszcze, trzeba walczyć o każdy punkt i trzeba każdy szanować.

Pozyskaliśmy dwóch skrzydłowych: Vladimirssa Kamessa oraz Karola Danielaka. Czym oni się różnią, jakie mają zalety?

Przede wszystkim obaj są bardzo szybcy i pasują do gry kombinacyjnej, którą chcemy uskuteczniać. Myślę, że są takim małym ożywieniem dla zespołu, zwłaszcza po kontuzji Patryka Małeckiego, jakiej doznał jesienią. Szukaliśmy piłkarzy na tę pozycję i udało nam się ich znaleźć. Chcemy, by pokazali się kibicom, nie tylko w spotkaniu z Lechem Poznań, ale i w całym sezonie.

Michał Walski dostawał sporo szans zimą, także późną jesienią jeszcze w lidze. Czy można powiedzieć, że jest trzecim lub czwartym środkowym pomocnikiem w rotacji?

Michał rozegrał kilka niezłych spotkań, ale to wciąż jest jeszcze bardzo młody chłopak. Ma za sobą dopiero pierwszy okres przygotowawczy z nami w roli szkoleniowców. Cała kariera dopiero przed nim. Miewa jeszcze słabsze mecze i można powiedzieć, że kilku zawodników jest przed nim. On jednak cierpliwie czeka na swoje szanse.

Pan jest zdania, że dany zawodnik powinien grać w jednym miejscu boiska. Co więc z pozycjami Adama Frączczaka i Rafała Murawskiego?

Jeżeli chodzi o Frączczaka to niech to będzie niespodzianka dla wszystkich (śmiech). Murawski z kolei może grać na pozycjach "6", "8", lub "10". Myślę, że znajdziemy mu takie miejsce, by drużyna z tego miała najwięcej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński