Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Błagał prokuratora, aby pomógł mu umrzeć. Kulisy brutalnego zabójstwa

Mariusz Parkitny [email protected]
Przez całą rozprawę Mateusz P. siedział ze skuloną głową. Przez pierwsze pół godziny  nie reagował na polecenie sądu. Nie chciał nawet wstać. Potem język mu się rozwiązał.
Przez całą rozprawę Mateusz P. siedział ze skuloną głową. Przez pierwsze pół godziny nie reagował na polecenie sądu. Nie chciał nawet wstać. Potem język mu się rozwiązał. Sebastian Wołosz
To proces o brutalne zabicie człowieka bez żadnego powodu. Na następnej rozprawie sąd będzie przesłuchiwał świadków. Dziś Mateusz P. ani razu nie spojrzał na rodzinę ofiary.

Na ławie oskarżonych zasiadł 31-letni Mateusz P. z Derczewa. Pół roku temu zabił sąsiada ze szczególnym okrucieństwem. Tylko dlatego, że Wiesław R. jadąc motorowerem zrobił manewr jakby kogoś omijał.

- Przez to ja musiałem zjechać na pobocze. Zdenerwowałem się, chciałem go pobić - mówił Mateusz P.
Ofiarę porwał, skatował półmetrowym metalowym przecinakiem, a potem topił w jeziorze. Po powrocie do domu pił wódkę z ojcem ofiary za pieniądze zrabowane Wiesławowi R.

Proces w sprawie tej zbrodni ruszył wczoraj przed Sądem Okręgowym w Szczecinie. Ofiara a to 19-letni mieszkaniec Derczewa. Pięć dni przed śmiercią został tatą. Został zabity kilka godzin po powrocie ze szpitala, w którym był u nowonarodzonej córki.

- Pamiętam, że wziął wtedy naszą Klaudię na ręce i powiedział, że nigdy jej nie opuści. A potem go zabito. A przecież był dobrym człowiekiem. Obowiązkowym, bez nałogów. Na pewno byłby świetnym ojcem - mówiła 20-letnia Monika Jasion , partnerka ofiary i matka jego dziecka (zgodziła się na upublicznienie nazwiska i wizerunku).

Przez całą rozprawę Mateusz P. siedział ze skuloną głową. Przez pierwsze pół godziny nie reagował na polecenie sądu. Nie chciał nawet wstać. Potem język mu się rozwiązał.

Więcej o tragedii Wiesława R. w jutrzejszym Magazynie Głosu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński