Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Postanowienia noworoczne - co zrobić, żeby tym razem się udało

Rozmawiała Bogna Skarul
Chcesz schudnąć? Zacznij od kilograma, radzi Katarzyna Kolasińska
Chcesz schudnąć? Zacznij od kilograma, radzi Katarzyna Kolasińska Sebastian Wołosz
O noworocznych przyrzeczeniach opowiada psycholog Katarzyna Kolasińska.

- Postanowiłam, że w tym roku schudnę. Pochwaliłam się tym moim przyrzeczeniem koleżance. Okazało się, że ona też postanowiła w nowym roku trochę zrzucić wagi. Dlaczego właśnie na progu nowego roku składamy sobie przyrzeczenia?
- Bo lubimy operować pewnymi cyklami. Nowy rok jest właśnie rozpoczęciem pewnego cyklu. Przed nami jest coś nowego. Jest też jakaś nadzieja, że będzie lepiej, inaczej. Z drugiej strony, to co nam się zdarzyło złego, co się nie udało, zostawiamy za zamkniętymi drzwiami poprzedniego roku. Nowy - jawi nam się jako zielone światło. Myślimy, że to z czym nie daliśmy sobie rady w starym roku, w nowym nam się uda. Tak robi większość osób. Nic więc dziwnego, że twoja koleżanka miała także postanowienie.
- Ale ja w ubiegłym roku, także na jego progu, też sobie przyrzekłam, że schudnę. I nic mi się nie udało.
-Pewnie od razu chciałaś schudnąć za dużo. To był za ambitny cel.
- To co ja mam zrobić, aby jednak schudnąć?
- Postanów sobie, że schudniesz, ale podziel to postanowienie na etapy. Na przykład obiecaj sobie, że zrzucisz kilogram w dwa miesiące. Nie myśl, że musisz zrzucić od razu pięć kilogramów.
- I tak się uda?
- Jest bardziej realne, że uda ci się zrzucić kilogram w ciągu dwóch miesięcy niż to, że od razu schudniesz pięć kilogramów. Nawet jak ci się nie uda do lutego schudnąć o kilogram, to jest bardziej realne, że zrzucisz ten kilogram do marca. I twoje noworoczne postanowienie będzie zrealizowane. Inaczej ciągle będziesz odkładać na później realizowanie tych swoich obietnic. I może być tak, że w marcu pomyślisz sobie: przecież mam jeszcze na to schudnięcie czas do końca roku. Ale ten czas właśnie mija. W październiku już wiesz, że nie uda ci się być szczuplejszym. Więc rezygnujesz z przyrzeczeń.
- Dlaczego w ogóle sobie coś przyrzekamy?
Bo się lepiej z tymi przyrzeczeniami czujemy. Chcemy sobie dać szansę być lepszym, chcemy też być lepszym dla innych. Tylko nie ma w nas refleksji, że te cele jakie postawiliśmy przed sobą są za duże, za ambitne. A mniej ambitne cele są bardziej realne z psychologicznego punktu widzenia.
- Co to znaczy z psychologicznego punktu widzenia?
- Bo jeśli 1 marca okaże się, że rzeczywiście schudliśmy jeden kilogram, to możemy powiedzieć, że odnieśliśmy skutek. To jest nasz sukces, a taki sukces wzmacnia i daje motywacje do podejmowania kolejnych zobowiązań. Jest więc większa szansa, że uda nam się pod koniec roku ważyć mniej o te 5 kilogramów. A jeśli nawet nie o 5 to może nam się uda o 3, lub 2 kilogramy. To też przecież będzie osiągnięcie.
- A jak się nie uda, to będziemy niezadowoleni. To właściwie stawiać sobie cele na progu nowego roku, czy lepiej sobie odpuścić?
- Lepiej stawiać, ale nie za bardzo ambitne. Stawianie celów, to w końcu nic innego jak tylko walka z samym sobą. To walka z naszymi słabościami. Jeśli uda nam się jakiegoś zobowiązania dopełnić, to czujemy się silniejsi i możemy o sobie pomyśleć: "udało mi się tu, więc w tamtej trudnej sprawie też mi się uda". **

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński