Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wzruszająca historia Wojtusia. Zbierają pieniądze by jego serce biło dłużej

Anna Jazukiewicz
Serduszka Wojtusia nie da się naprawić,  można jedynie przedłużyć czas jego bicia
Serduszka Wojtusia nie da się naprawić, można jedynie przedłużyć czas jego bicia Anna Jazukiewicz
Uzbierali ponad 37 tysięcy euro na operację, teraz szykują się do wizyty w klinice w Niemczech.

- W klinice w Niemczech mamy stawić się 13 stycznia, następnego dnia ma się odbyć cewnikowanie serca, a 15 stycznia już docelowa operacja - mówi Joanna Tomczyk, mama chłopca. - Niestety, podczas kontrolnych badań wyszły zaburzenia rytmu serca i 5 stycznia jedziemy najpierw do szpitala w Poznaniu na badanie elektrofizjologiczne. Ma ono na celu dokładne sprawdzenie przyczyn tych zaburzeń. Mamy nadzieję, że spokojnie po tym pojedziemy na operację i nie będzie komplikacji.

Rodzina starała się jak najpełniej korzystać ze świątecznego czasu. Spotkanie w gronie rodzinnym, choć na chwilę pozwoliło na oderwanie się od narastającego stresu i nerwów przed operacją. Teraz emocje powróciły, operacja coraz bliżej.

Przypomnijmy. Chłopiec ma dwa lata. Nigdy nie wiadomo, czy obudzi się następnego dnia. Jego serduszko jest bardzo chore, oddycha praktycznie jednym płucem.

- Państwa syn ma poważną wadę serca, jeśli nie zostanie zoperowany, nie przeżyje - usłyszeli po narodzinach Wojtusia jego rodzice. Zdali sobie sprawę, że każda chwila spędzona z dzieckiem może być ostatnią.

- W trzeciej dobie życia Wojtuś został przetransportowany ze Szczecina do Poznania - opowiada Joanna Tomczyk. - Od razu miał cewnikowanie serca i wtedy usłyszeliśmy diagnozę: złożona sinicza wada serca pod postacią atrezji zastawki trójdzielnej, atrezji zastawki płucnej, hipoplazji prawej komory, ubytku międzykomorowego i przedsionkowego oraz przełożenia wielkich naczyń. Proszę mi wierzyć, kiedy to usłyszałam też byłam zdezorientowana i przerażona. Potem okazało się, że to wszystko nie tylko brzmi poważnie, że jest to choroba na całe życie.

Serduszka nie da się naprawić, a jedynie przedłużyć czas jego bicia. Fachowcy w Polsce uważają, że Wojtuś nie rokuje dobrze, a została do wykonania ostatnia operacja z trzech etapów leczenia. Okazało się, że tylko prof. Edward Malec, który operuje w Muenster w Niemczech nie boi się jej przeprowadzić. Rodzina zebrała potrzebne na nią pieniądze. Pochodzą od dobrych ludzi, pomogła też Fundacji PZU.

Po operacji przed Wojtusiem długa rehabilitacja, leczenie i badania. Cały czas każdy z nas może go wesprzeć.

Cały czas każdy z nas może go wesprzeć.

- Przekazując jeden procent podatku przy rozliczeniu PIT

Dane fundacji:
Fundacja Serce Dziecka im. Diny Radziwiłłowej ul. Narbutta 27 lok.1, 02-536 Warszawa
KRS 0000266644
w polu informacji dodatkowych: Wojciech Tomczyk

- W postaci darowizny przelewem
Nr konta na wpłaty złotowe PL 02 1160 2202 0000 0001 5118 9430
Nr konta na wpłaty w euro PL 09 1160 2202 0000 0001 2152 1272 SWIFT BIGBPLPW
Koniecznie w tytule przelewu należy wpisać: Wojciech Tomczyk

- Zajrzyj na profil na portalu społecznościowym
Serduszko Wojtusia - pod taką nazwą na facebooku znajduje się profil chłopca. Można tam przeczytać o tym, co każdego dnia dzieje się w jego życiu, a także w jaki sposób można mu pomóc, np. poprzez licytacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński