Jest już cały zarząd marszałka województwa. Teraz czas na pracę

Ostatni w tym roku sejmik województwa rozpoczął się od uroczystej chwili - przyjęcia z rąk zachodniopomorskich harcerzy Światełka Pokoju z Betlejem.

- Chcemy wam pogratulować wyboru i życzyć wiele dobrego dla naszej szczecińskiej ziemi, dla której będziecie pracować - mówił wręczając światełko Teresie Kalinie, przewodniczącej sejmiku, ksiądz Waldemar Piątek, kapelan zachodniopomorskiej chorągwi ZHP.

Po tym dokonano wyboru trzech zastępców przewodniczącej sejmiku (Teresę Kalinę wybrano podczas pierwszej sesji po wyborach na początku grudnia - mdr.).

Nie było żadnych problemów, jako że każdy klub desygnował swojego kandydata. Jednogłośnie nowymi wiceprzewodniczącymi sejmiku zostali: Kazimierz Drzazga z PiS, Jerzy Kotlęga z SLD oraz Witold Ruciński z PSL. Z PO jest już przewodnicząca.

Później nastąpiło pożegnanie odchodzących członków zarządu województwa: dr. Wojciecha Drożdża, naukowca Uniwersytetu Szczecińskiego oraz Andrzeja Jakubowskiego z Koszalina.

- Osiem lat wystarczy - powiedział Głosowi ten pierwszy, gdy pytaliśmy, czy nie żal dotychczasowej pracy. Drożdż zdradził jednak, że tworzy firmę doradczą. Miał już kiedyś podobną, nim został wybrany na funkcję wicemarszałka.
- Nie zdradzę, co będę robił, bo za wcześnie - powiedział Andrzej Jakbubowski, który po wyborach został wybrany wiceprzewodniczącym rady miasta w Koszalinie.

Dokonano wyboru nowych członków zarządu. Zostali nimi Anna Mieczkowska z Kołobrzegu, Tomasz Sobieraj z Koszalina i Robert Grzywacz z Białego Boru. Tym samym w zarządzie województwa na pięć osób, aż trzy są z części koszalińskiej.
Ciekawostką jest przyjęcie przez marszałka Geblewicza inicjatywy Pawła Muchy z PiS, aby stworzyć grupę doradczą przy zarządzie, w skład której weszliby przedstawiciele wszystkich klubów.

- W poprzedniej kadencji nie wszyscy radni mieli pełną informację na temat podziału środków - mówi marszałek Olgierd Geblewicz. - Pomysł stworzenia gremium wyszedł z opozycji i podoba mi się. Teraz dokładnie wszyscy będą mogli decydować o podziale środków tak, by całe województwo rozwijało się równomiernie, bez białych plam. Mamy siedem miliardów złotych. Od tego, by wydać tę kwotę ważniejsze jest, jak ją mądrze zainwestować. Od tego zależy przyszłość naszego regionu.

W kuluarach decyzję marszałka o stworzeniu takiej grupy przyjęto dobrze. Słychać było opinię, że będzie ona przeciwwagą dla przewagi "koszalińskiej" w zarządzie.