Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Filar Pogoni Baltica mistrzostwa ogląda jedynie w telewizji

(paz)
Polki przed rokiem w Serbii, z Małgorzatą Stasiak w składzie, zajęły 4. miejsce na mistrzostwach świata.
Polki przed rokiem w Serbii, z Małgorzatą Stasiak w składzie, zajęły 4. miejsce na mistrzostwach świata. Andrzej Szkocki
Małgorzata Stasiak (Pogoń Baltica) nie pojechała na ME przez kontuzję. Mocno jednak przeżywa wydarzenia na Węgrzech.

Latem zawodniczka przeszła operację barku i do gry wróciła dopiero kilka tygodni temu. Za wcześnie, aby dojść do reprezentacyjnej formy.

- Od pierwszego dnia kontuzji wiedziałam, że może mnie zabraknąć na mistrzostwach. Widziałam jednak progres w rehabilitacji i liczyłam, że jeszcze zdążę. Życie okazało się jednak brutalne - twierdzi Stasiak.

Zawodniczka od rozpoczęcia turnieju jest w ciągłym kontakcie z koleżankami. Mecze Polek ogląda przed telewizorem w biało-czerwonej koszulce. Podobnie jak pozostali fani szczypiorniaka w Polsce była zmartwiona dyspozycją koleżanek w dwóch pierwszych przegranych meczach na turnieju. Reprezentacja Polski przebudziła się dopiero na ostatnie spotkanie pierwszej rundy z Rosją.

- Dziewczyny postawiły wszystko na jedną kartę. Zdawały sobie sprawę, że muszą po prostu wygrać, nieważne w jakim stylu. Grały pod ogromną presją, ale na szczęście przedłużyły swój udział w tej imprezie - cieszy się rozgrywająca Pogoni.

W mistrzostwach bierze udział jedna zawodniczka Pogoni - obrotowa Monika Stachowska. Tradycyjnie zbiera pochwały za grę w defensywie, ale w meczu z Rosją zasłynęła jeszcze z czegoś innego. Otóż w 56. minucie otrzymała trzecią dwuminutową karę i końcowe fragmenty musiała oglądać z trybun. Reagowała na nie w tak żywiołowy sposób, że kamera pokazywała ja równie często, co inne wydarzenia na boisku.

- Monia jest zwariowana, ale też szczera i bardzo oddana zespołowi - podkreśla Małgorzata Stasiak. - To co wyprawiała po czerwonej kartce było niecodzienne, jakby wciąż była na boisku.

Stachowska po meczu powiedziała, że cieszy się, że Polki zostały w turnieju, bo ma torbę pełną bielizny i skarpet i będzie mogła je wykorzystać.

- Może nie każdy wie, o co chodzi, dlatego wyjaśnię - z uśmiechem mówi Stasiak. - Przed rokiem na MŚ do Serbii spakowałyśmy za mało rzeczy, bo nie przypuszczałyśmy, że dojdziemy aż do strefy medalowej. Widocznie teraz Monika przygotowała się na cały turniej.

Niestety, po sobotniej porażce z Danią Polki straciły już szanse na awans do półfinału. Sporo skarpetek wróci do kraju w nienaruszonym stanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński