Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Izabela Kowalińska: do optymalnej formy jeszcze trochę mi brakuje

Rafał Kuliga
Miałam przeciążone kolana. Potrzebowałam czasu na regenerację. Dostałam troszkę przerwy, miałyśmy taki okres, że mogłam sobie na to pozwolić - twierdzi Izabela Kowalińska (w środku)
Miałam przeciążone kolana. Potrzebowałam czasu na regenerację. Dostałam troszkę przerwy, miałyśmy taki okres, że mogłam sobie na to pozwolić - twierdzi Izabela Kowalińska (w środku) Sebastian Wołosz
Izabela Kowalińska, siatkarka Chemika Police, wraca do zespołu po kontuzji. W meczu z Legionovią była wyróżniającą się postacią

Pytaliśmy trenera Giuseppe Cuccariniego o to, co dokładnie pani dolegało, ale trudno było uzyskać odpowiedź. Odsyłał nas do fizjoterapeutów.

Bo ja trochę sama nie wiem, co dokładnie ze mną było (śmiech). Nie dziwię się trenerowi, że nie był w stanie podać konkretnej diagnozy. Na pewno miałam trochę przeciążone kolana. Potrzebowałam czasu na regenerację, to nie było nic poważnego. Dostałam troszkę przerwy, miałyśmy taki okres, że mogłam sobie na to pozwolić. W drużynie jest aż czternaście zawodniczek, więc jeżeli jedna czy dwie wypadną, bo muszą się podleczyć lub odpocząć, to reszta jest gotowa do gry.

Z jednej strony chyba to niedobrze wypaść na samym początku sezonu, bo kiedy zaczynała pani łapać regularność, szybko wykluczył panią uraz.

W tej chwili na pewno nie jestem w optymalnej formie. Potrzebuję regularnego treningu. Jednak czuję się zdecydowanie lepiej niż tydzień czy dwa tygodnie temu. Przechodzę trochę taki drugi okres przygotowawczy, buduję formę na nowo.

W meczu sparingowym z Galatasaray Stambuł wyglądało, jakby forma była już odpowiednia. To po nim zaczęły się problemy?

Kolano zaczęło mnie pobolewać już jakoś w okresie przygotowawczym, tym pierwszym. Ból się nasilał, z dnia na dzień było coraz gorzej, aż zdecydowaliśmy, że potrzebuję przerwy.

Chyba lepiej było uporać się z urazem teraz niż w drugiej części rozgrywek, gdzie będzie dużo trudnego grania?

Ja staram się myśleć właśnie w ten sposób. Najgorszy okres jest już za mną, niebawem powinnam być gotowa do grania w każdym spotkaniu.

W ostatnim meczu zagrała pani od pierwszej do ostatniej piłki. Trener chyba wiedział, czego pani potrzebuje?

Oczywiście. Najlepszy trening jest w trakcie meczu, nie ma co się oszukiwać. Jeżeli mam okazję zagrać całe spotkanie, to mogę złapać regularność. Daję z siebie wszystko.

W drugim secie meczu z Legionovią wygrałyście 25:7. To świadczy o różnicy w klasie obu zespołów?

Udało nam się agresywnie zagrywać, więc rywalki nie były w stanie dobrze pograć na siatce. To był klucz do naszego zwycięstwa.

W środę zagracie drugie spotkanie w Lidze Mistrzyń. Rywalem będzie Agel Prostejov, mistrz ligi czeskiej. W Polsce to dość anonimowa drużyna, co może pani o niej powiedzieć?

W tej chwili nic (śmiech). Jeśli mam być szczera, nie potrafiłabym wymienić nawet jednej zawodniczki, która gra w tym zespole. Ale to wszystko ze względu na brak odprawy. Rozpoznanie rywala zaplanowane jest na później, na razie jeszcze dla mnie również są niewiadomą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński