- Zawarte w anonimowym piśmie informacje będą weryfikowane - mówi Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Do nieprawidłowości miało dojść na początku listopada. Zgodnie z relacją, w dziale kontroli biletów pojawił się komornik i zabrał segregatory z danymi personalnymi pasażerów-gapowiczów. To sądowe nakazy zapłaty. Miało stać się to za wiedzą kierownika działu kontroli biletów. W piśmie czytamy, że wyniesiono ponad tysiąc dokumentów.
Autorzy listu pytają także dlaczego kierownik działu kontroli biletów próbował zamówić dwa miliony złotych u głównej księgowej na rok następny. Te pieniądze miałyby być zaliczką dla komornika współpracującego z ZDiTM.
ZDiTM bagatelizuje doniesienia z anonimu, chociaż potwierdza wydanie dokumentów. Jednak nie komornikowi, a prawnikowi.
- ZDiTM zawarł umowę z prawnikiem na analizę przydatności dokumentów do windykacji (dokumenty od 2006 roku). Umowa opiewa na kwotę 3 tys. zł. Dokumenty zostały protokolarnie przekazane 5 listopada osobie realizującej umowę. Prawnik dobrał we własnym zakresie osoby, które odpowiadały m.in. za transport dokumentów - tłumaczy Dariusz Wołoszczuk z ZDiTM. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że pracownicy działu kontroli biletów mają prawo do wiedzy na temat czynności podejmowanych w ich dziale, a w przypadku wątpliwości uzyskania informacji od przełożonych. Do tej chwili żaden z pracowników działu w celu wyjaśnienia sprawy osobiście nie skontaktował się ani z zastępcą dyrektora ds. transportu publicznego, któremu podlega dział ani z dyrektorem ZDiTM.
Jak ustalił Głos w tym roku przeprowadzona została kontrola w Dziale Kontroli Biletów. W jej wyniku stwierdzono nieprawidłowości dotyczące m.in. sposobu windykacji. Jednym z zaleceń pokontrolnych było zwiększenie efektywności windykacji z tytułu należności za jazdę bez ważnego biletu.
- W wyniku kontroli za m.in. brak właściwego nadzoru nad pracownikami od pracy w dziale odsunięty został ówczesny kierownik działu. W związku z zaistniałą sytuacją przeprowadzony został nabór na stanowisko kierownika. Zatrudniona została osoba posiadająca wiedzę i doświadczenie w zakresie windykacji - informuje Wołoszczuk.
Zdaniem naszego rozmówcy cała akcja może być wyrazem walki przed nadchodzącą drugą turą wyborów samorządowych.
- Tryb, w jakim opisywana sprawa jest wyjaśniania, anonimowość pracowników, zaangażowanie na portalu społecznościowym w sprawę osoby aktywnej politycznie oraz okres, w którym obecnie się znajdujemy skłania nas do wniosku, że nie chodzi tu o prawidłowość wykonywania zadań. Należy także przypuszczać, że po zmianach kadrowych będących następstwem kontroli nie wszyscy są zainteresowani, by zmieniać dotychczasowy mało efektywny sposób pracy - dodaje Wołoszczuk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?