Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Flota Świnoujście - Pogoń Siedlce. Arifović tylko na trybunach, więc kończy karierę [relacja live]

Waldemar Mroczek, (paz)
Ensar Arifović (w środku) zapowiedział zakończenie kariery.
Ensar Arifović (w środku) zapowiedział zakończenie kariery. Bartek Wutke
Rozmowa z Ensarem Arifoviciem, napastnikiem Floty Świnoujście, o jego aktualnej sytuacji w klubie, a także o najbliższym, sobotnim meczu z Pogonią Siedlce, na stadionie przy ul. Matejki, o godz. 12.

- W tej rundzie nie zagrałeś jeszcze ani minuty. Co jest przyczyną?

- Praktycznie już na obozie wiedziałem, że nie będę brany pod uwagę przy ustalaniu składu. Nikt mi tego otwarcie nie powiedział, ale piłkarz to czuje. Później jeszcze doszedł złamany palec, przez co wypadłem na dobre. Trenuję normalnie, ale gram tylko w rezerwach, gdzie regularnie strzelam bramki. Ćwiczę z pełnym obciążeniem, nie narzekam na dolegliwości.

- Pamiętasz ostatni mecz I ligi w którym grałeś?

- To było jeszcze wiosną w wygranym 2:0 spotkaniu z Wisłą Płock. W tym meczu Paweł Magdoń otrzymał czerwoną kartkę. Nie wyszedł nam ten mecz najlepiej, ale udało się go wygrać i to było najważniejsze. Grałem ostatnie 18 minut.
FLOTA ŚWINOUJŚCIE-POGOŃ SIEDLCE - RELACJA LIVE

- Jak przeżywasz mecze oglądając je z trybun?

- Jestem na każdym spotkaniu. Jak każdy kibic jestem duchem z chłopakami, trzymam za nich kciuki. To duży dyskomfort psychiczny siedzieć na trybunach, nie mogąc pomóc. Nie lubię tego, bo całe życie grałem na boisku. To dla mnie nowa sytuacja i ciężko się do niej dostosować.

- Oglądasz I ligę w telewizji?

- Rzadko. Jak nie mogę grać, to szczerze powiedziawszy wolę poświęcić czas żonie i dzieciom.

- Co wiesz o Pogoni Siedlce, jutrzejszym rywalu Floty?

- Prawie nic, mało kogo znam z tego zespołu. Wiem, że gra tam były łowca bramek Dolcanu Ząbki Maciej Tataj, kojarzę też z gry w Sandecji Nowy Sącz Piotra Kosiorowskiego, więcej chyba nie znam nikogo.

- Kończy ci się umowa z Flotą, co planujesz dalej?

- Umowę mam do końca tego roku, potem zamierzam zakończyć karierę zawodniczą. Nie ma sensu ciągnąć tego na siłę jak do tej pory, chociaż zdrowie jeszcze mam i czuję, że mógłbym jeszcze grać, ale postanowiłem ten rozdział życiorysu już zamknąć. Będę pracował w niemieckiej agencji menedżerskiej, jestem już po rozmowach. Poza tym, jak już mówiłem we wcześniejszych rozmowach, mamy z bratem restaurację w Bośni. Nie znaczy to, że zniknę całkowicie z Polski, będę tu bywał, bo będę miał tu też obowiązki zawodowe.

- Jak wspominasz lata spędzone w Świnoujściu?

- Do podpisania nowej umowy dwa lata temu - bardzo miło. Byłem wręcz zakochany w tym mieście, dobrze mi się tu mieszkało i grało. Ale jak niektórzy ludzie poczuli szanse na ekstraklasę i związane z tym profity, wszystko zaczęło się sypać. Od atmosfery w klubie po wyniki sportowe i finanse. Tych dwóch lat dobrze nie wspominam. Prywatnie jest dobrze cały czas, ale w klubie było coraz gorzej. Już zimą w sezonie 2012/13 czuć było, że jest inaczej, niektórym chyba po prostu poprzewracało się w głowach. Nie oszukujmy się, w drużynie też nie było różowo. Nie będę podawał nazwisk, kogo to dotyczy, ten dobrze wie, o kim mówię. Teraz się trochę poprawia, bo jest bieda, a w takim przypadku wszyscy trzymają się razem. Wtedy naprawdę nie było za wesoło.

- Znaczy to, że nie powinno się za dużo wygrywać?

- Dążyć do zwycięstwa powinno się zawsze, ale w tej chwili, czy wygrywamy, czy przegrywamy i tak jest biednie, więc nie ma różnicy.

- W niedzielę wybory. Co to może oznaczać dla Floty?

- Oby było dobrze. Jako obcokrajowiec nie mogę głosować, ale kibicom sugeruję głosowanie na naszego zawodnika lub inne osoby związane z klubem, bo tylko oni pomogą Flocie.

- A co powiesz kibicom w związku z meczem?

- Przeglądałem niedawno archiwalne zdjęcia i znalazłem takie jedno z meczu ze Stalą Stalowa Wola z 2008 roku (pierwszy mecz Floty w I lidze w Świnoujściu - dop. red.). Cała południowa trybuna, choć jeszcze nie zadaszona, była wypełniona. Żal patrzeć na to, co jest teraz, że tak mało ludzi przychodzi, a drużyna gra tak dobrze. Naprawdę o wiele lepiej się gra, jak trybuny są pełne przy żywiołowym dopingu.

- Nie planujesz pożegnania na zakończenie kariery (o ile oczywiście postanowienie jest definitywne)?

- Od tego są działacze. Sam czegoś takiego nie jestem w stanie zrealizować, a klub jest biedny. Osobiście nie zależy mi na hucznym pożegnaniu, chciałbym tylko, aby w klubie było nareszcie normalnie. Swojej osoby nigdy nie stawiałem na piedestale, ważna była zawsze drużyna i klub.

Flota bez trzech graczy

Wyspiarze z Pogonią Siedlce zagrają osłabieni brakiem trzech zawodników. Za kartki pauzują Sebastian Olszar i Sebastian Kamiński, a kontuzjowany jest Sławomir Cienciała.

Pogoń to tegoroczny beniaminek. Siedlczanie sezon zaczęli w sposób typowy dla nowicjusza, czyli "na euforii". Pierwszy mecz wygrali efektownie, 4:1 z Chojniczanką Chojnice. W trzech kolejnych remisowali. Ostatnio Pogoń radzi sobie w kratkę. Na początku października wygrała 1:0 ważny mecz na wyjeździe z Sandecją Nowy Sącz. Następnie zremisowała 1:1 z GKS Tychy, przegrała 0:1 z Arką Gdynia i pokonała Widzew Łódź 3:1. Dwa ostatnie mecze to porażki: 0:1 z Miedzią Legnica i 1:4 z Termaliką Nieciecza.

Beniaminek jest na 16. miejscu w tabeli i radzi sobie najgorzej z nowicjuszy. Zwycięstwo w Nowym Sączu było jedynym odniesionym na obcym boisku. Nie jest to najlepsza wiadomość dla Pogoni, bo z trzech ostatnich spotkań rundy jesiennej, dwa rozegra na wyjazdach. A zespół zwycięstw potrzebuje jak tlenu, bo inaczej całą zimę spędzi pod kreską.

Zespół z Mazowsza cierpi na brak lidera. Jak dotąd, nie okazał się nim Maciej Tataj. Doświadczony, 34-letni napastnik, przez lata postrach bramkarzy w I lidze, w obecnym sezonie zdobył tylko jedną bramkę. Najlepszymi strzelcami Pogoni są Cezary Demaniuk i Krystian Wójcik, ale obaj mogą pochwalić się tylko trzema trafieniami.

Z zawodników, których mogą znać kibice w Świnoujściu, w kadrze beniaminka są w zasadzie tylko Piotr Kosiorowski i Bartosz Tarachulski. Pierwszy to 33-letni pomocnik, przed laty zawodnik Dolcanu Ząbki, Polonii Warszawa, Świtu Nowy Dwór Mazowiecki czy KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Tarachulski natomiast ma już 39 lat, a w swoim CV, oprócz Górnika Zabrze i Polonii Warszawa, ma także występy w klubach z Belgii, Izraela, Anglii, Szkocji i Grecji.

Początek sobotniego meczu nietypowo, bo w samo południe. Kasy biletowe będą czynne od godz. 8.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński