Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wspomnienie: zapisali się na kartach stargardzkiego sportu

Grzegorz Drążek [email protected]
Po lewej: Grzegorz Basiak – jego wynik w biegu na 1500 metrów przez wiele lat był rekordem kraju.Po prawej: Jerzy Cieśla był trenerem i działaczem Pomorza Stargard. Jego imię nosi stadion lekkoatletyczny w Stargardzie.
Po lewej: Grzegorz Basiak – jego wynik w biegu na 1500 metrów przez wiele lat był rekordem kraju.Po prawej: Jerzy Cieśla był trenerem i działaczem Pomorza Stargard. Jego imię nosi stadion lekkoatletyczny w Stargardzie. Archiwum Pomorza
W okresie Wszystkich Świętych kibice wracają pamięcią do osób, które odeszły, a zapisały się na kartach historii stargardzkiego sportu. Byli to zaangażowani działacze i utalentowani zawodnicy.

Spójnia Stargard to dziś klub mający zespół w rozgrywkach I ligi koszykarzy. W przeszłości grywał na różnych szczeblach i nie zawsze było łatwo i przyjemnie.

Serce dla Spójni

Jedną z osób, które w trudnych chwilach wzięły na siebie losy koszykówki w Stargardzie był Kazimierz Orzechowski.

- To był człowiek całym sercem oddany Spójni - mówi Krzysztof Orzechowski, który pod koniec lat siedemdziesiątych XX wieku został prezesem stargardzkiego klubu koszykówki i współpracował z panem Kazimierzem.

- Był taki czas w latach siedemdziesiątych, że w klubie nie było najlepiej. Wtedy to właśnie Kazimierz Orzechowski i trener Ryszard Janik zajęli się wszystkim.

Jak wspomina Krzysztof Orzechowski, pan Kazimierz występował w wielu różnych rolach. Był kierownikiem klubu, prowadził biuro, pisał też protokoły na meczach.

- Gdyby nie jego zaangażowanie, to później nie byłoby historycznego awansu do najwyższej ligi - ocenia Krzysztof Orzechowski. Były prezes Spójni wspomnieniami wraca także do Ignacego Wiśniewskiego i Jerzego Semanycza. Pierwszy z nich był wieloletnim kierownikiem zespołu.

- Jak nikt nie mógł czegoś zorganizować, to Ignacy Wiśniewski pokazywał, że jednak można to zrobić - mówi Krzysztof Orzechowski.

- Natomiast Jerzy Semanycz to działacz sportowy i lekarz. Przez wiele lat był przy drużynie Spójni. Nie odmawiał pomocy. Był przy zespole, kiedy Spójnia zdobywała wicemistrzostwo kraju w 1997 roku.

W zdobyciu wicemistrzostwa Polski jako zawodnik pomógł między innymi Marek Sobczyński, który przyszedł do Spójni z Mazowszanki Pruszków. Był kapitanem srebrnego zespołu. Rok po największym sukcesie Spójni, kiedy był już graczem Unii Tarnów, koszykarz zginął w wypadku samochodowym.

Blisko kolei

Krzysztof Orzechowski był przez jakiś czas prezesem klubu koszykówki ze Stargardu, ale długo związany był też z piłkarskimi Błękitnymi. Osiemnaście lat trenował w nim, a później był działaczem.

- Mam w pamięci dwie osoby, które w latach sześćdziesiątych i siedemndziesiątych wiele zrobiły dla Błękitnych - mówi Krzysztof Orzechowski. - To Władysław Baczyński i Jerzy Zajączkowski.

Władysław Baczyński był prezesem klubu, a jednocześnie kierownikiem działu zaopatrzenia i zbytu w nieistniejących już Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego. Jerzy Zajączkowski był prezesem ZNTK i działał w Błękitnych. Błękitni to przez lata był klub mocno związany z tym zakładem. Był to nawet Kolejowy Klub Sportowy Błękitni.

- Zakład pomagał klubowi, piłkarze w nim pracowali albo uczyli się w szkole kolejowej - mówi Krzysztof Orzechowski. - Obaj ci panowie angażowali się w sprawy klubu piłkarskiego, a Jerzy Zajączkowski był też działaczem klubu pływackiego Neptun Stargard. Z Błękitnymi od początku związany był także Marian Koniuszaniec, wieloletni skarbnik. Jemu także klub sporo zawdzięcza.
Stadion Cieśli

Sportowy Stargard to też klub lekkoatletyczny. Pomorze miało swoich zaangażowanych działaczy i zawodników, którzy odnosili sukcesy. Stadion lekkoatletyczny przy ulicy Sportowej nosi imię dr Jerzego Cieśli.

- To był człowiek bardzo zaangażowany w sprawy stargardzkiej lekkoatletyki - mówi Zbigniew Krzysiek, trener tej dyscypliny.

- Bez jego działań nie byłoby sukcesów. On wychował wielu lekkoatletów i magistrantów, bo pracował w Instytucie Kultury Fizycznej. Wspomnieniami wracam także do Erwina Kujawskiego, który od 1959 roku, jak tylko Pomorze powstało, był prezesem klubu.

Wtedy wiceprezesem był właśnie Jerzy Cieśla. Wychowanką Jerzego Cieśli była między innymi Danuta Piecyk, także już nieżyjąca. W 1972 roku wzięła udział w Igrzyskach Olimpijskich w Monachium. Była rekordzistką świata w biegu na 400 metrów przez płotki. W Stargardzie jej imię nosi kompleks boisk sportowych przy Gimnazjum nr 2.

- Pamięcią wracam też do Grzegorza Basiaka - mówi Zbigniew Krzysiek. - Jego wynik w hali na 1500 metrów długo był halowym rekordem kraju.

Ten wynik to 3.40,03 min. Grzegorz Basiak w 1984 roku uplasował się na piątym miejscu w biegu na 1500 metrów podczas mistrzostw Europy w hali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński