Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszy raz drugiego trenera w Pogoni. Kocian zadebiutował

Maurycy Brzykcy
Jan Kocian zadebiutował na ławce trenerskiej Pogoni Szczecin.
Jan Kocian zadebiutował na ławce trenerskiej Pogoni Szczecin.
Trener Jan Kocian może być zadowolony z pierwszego meczu, choć nie ze wszystkich aspektów. A już w czwartek starcie z Legią w Warszawie.

Trener Kocian zatrudniony został w Pogoni w środę. Słowacki szkoleniowiec zastąpił na stanowisku pierwszego trenera Dariusza Wdowczyka. Ale jako, że żyjemy w kraju absurdów, także tych piłkarskich, pierwszym szkoleniowcem był tylko dwa dni. W piątek Pogoń wysłała oświadczenie.

- Do końca rundy jesiennej trener Jan Kocian będzie formalnie pełnił rolę II trenera Pogoni Szczecin. Wynika to z Uchwały nr III/25 z 8 czerwca 2000 roku Zarządu PZPN "Zasady regulujące stosunki pomiędzy klubem sportowym, a trenerem piłki nożnej".

Uchwała ta mówi, że szkoleniowiec nie może pracować w trakcie rundy w dwóch klubach występujących w tej samej klasie rozgrywkowej. W związku z tym, w najbliższych spotkaniach z Cracovią, Górnikiem Zabrze oraz pucharowym i ligowym z Legią Warszawa, formalnie rolę I trenera pełnić będzie Maciej Stolarczyk. Trener Jan Kocian będzie wpisywany do protokołów meczowych jako II trener. Od meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała (22 listopada) będzie już oficjalnie pierwszym szkoleniowcem.

To jawne obejście przepisów piłkarskiej centrali, ale PZPN przymyka na to oko. Wszystko dzięki małej, formalnej furtce. Trener może pracować w innym zespole w tej samej rundzie, jeżeli rozwiązał poprzedni kontrakt za porozumieniem stron. Tak było w przypadku Kociana i Ruchu Chorzów. Tak czy inaczej, nie wygląda to dobrze. Podobnie ma się sprawa Mariusza Rumaka, zwolnionego z Lecha, zatrudnionego w Zawiszy.

- Z moich informacji wynika, że jako II trener, mogę stać przy linii, udzielać wskazówek - mówił przed spotkaniem trener Kocian. I faktycznie, choć jako pierwszy szkoleniowiec w protokole widniał Maciej Stolarczyk, to Kocian właściwie przez całe spotkanie dyrygował zespołem ze Szczecina. Widać było, że wiele rzeczy mu się nie podoba w grze Pogoni, ale za wiele zagrań bił również brawo swoim zawodnikom, także motywując ich w ten sposób.

Jeżeli chodzi o skład, to zbyt wiele jeszcze trener Kocian nie zmieniał. Najważniejszy dla spotkania z Cracovią był fakt, że szkoleniowiec postawił w roli rozgrywającego na Takuyę Murayamę, a ten nie zawiódł, strzelając dwa gole i napędzając akcje Portowców. Na lewej obronie wystąpił reprezentant RPA, Ricardo Nunes i chyba swoim występem zapewnił sobie miejsce w jedenastce także na kolejny mecz. To samo można powiedzieć o Dominiku Kunie, który wypadł nieźle w sobotę i na tę chwilę ma większe szanse na występ w Warszawie. A czasu na odpoczynek zbyt wiele nie ma.

Już w czwartek Pogoń zagra w Warszawie z Legią, w ramach 1/8 finału Pucharu Polski. Na tym etapie zmagań rozgrywa się tylko jedno spotkanie. Bardzo ważną rzeczą dla samych piłkarzy, o czym wspominał także trener Kocian, było mentalne postawienie zespołu na nogi. I to się chyba udało. Zwycięstwo zawsze dodaje wiary we własne możliwości. Rywal do najlepszych nie należał, ale dzięki trzem oczkom Pogoń wskoczyła do górnej połówki tabeli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński