Po pięciu meczach aktualny wicemistrz kraju ma na koncie tylko trzy punkty i zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli.
- Mamy niekorzystny terminarz, na początku sezonu gramy z czołowymi zespołami - mówi trener Portowców, Łukasz Żebrowski. - Nie dorośliśmy jeszcze do tego, by takie mecze wygrywać, brakuje nam dojrzałości i doświadczenia.
Te braki są widoczne w grze szczecińskiego zespołu. Ewidentnie Pogoni brakuje jednego z najlepszych strzelców ekstraklasy, Marcina Mikołajewicza, który nawet w niekorzystnych potrafił odpowiednio przyłożyć nogę i zdobyć bramkę. Jego zastępcą miał być pozyskany Mateusz Krzymiński, który wprawdzie zdobył w tym sezonie trzy gole, ale nie pojawia się na parkiecie zbyt często.
W bramce nie ma już mołdawskiego bramkarza Nicolae Neagu, a o miejsce w pierwszym składzie walczą Łukasz Koszmider i Dominik Kubrak. Żaden z nich początku sezonu nie może zaliczyć do udanych.
- Teraz jest czas młodych chłopaków - dodaje Żebrowski. - Dziś są zgliszcza po zespole, który był wcześniej.
Gdy Portowcy grają spokojnie, to potrafią strzelać bramki, tak było choćby w meczu z Rekordem czy Gattą. Jednak chwila dekoncentracji - głównie w defensywie - wystarcza, by rywal odjechał na kilka bramek i ze szczecinian uchodzi powietrze. Problemem wydaje się też być skuteczność, bo w dogodnych sytuacjach pod bramką brakuje spokoju i wykończenia akcji.
- W drugiej połowie kolejny raz nie wytrzymują głowy - oceniał po meczu z Gattą zawodnik Artur Jurczak. - Gorzej być już nie może, wierzę, że odbijemy się od dna. Teraz ekstraklasa pauzuje. W środowisku futsalowym pojawiają się głosy, że trzytygodniowa przerwa to dobry moment na zmianę trenera. - Na chwilę obecną pozycja Łukasza jako trenera jest niezagrożona - uspokaja wiceprezes i rzecznik prasowy klubu, Mirosław Grycmacher.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?