Krzysztof Kapuściński ma 33 lata. To młody wiek jak na trenera zespołu grającego w piłkarskiej klasie centralnej, czyli ekstraklasie, I lub II lidze. W Błękitnych potrafił znaleźć wspólny język z zawodnikami i stargardzki zespół pod kierunkiem Kapuścińskiego najpierw w sezonie 2012/2013 awansował do II ligi, rok później pozostał na drugoligowych boiskach mimo dużej reorganizacji rozgrywek w naszym kraju, a obecnie w sezonie 2014/2015 plasuje się w czołówce tabeli po dwunastu kolejkach spotkań.
Borne Sulinowo i Wronki
Krzysztof Kapuściński nie pochodzi ze Stargardu. Jego rodzinną miejscowością jest Borne Sulinowo, w której co jakiś czas Klub Piłkarski Błękitni organizuje zgrupowania. Jako młody chłopak próbował swoich sił na boisku.
- Nie mogło być inaczej, bo mój ojciec od zawsze związany jest z piłką nożną - tłumaczy Krzysztof Kapuściński. - Jako działacz Orła Łubowo, klubu w regionie koszalińskim, od najmłodszych lat pokazywał mi piłkę nożną. Zaraziłem się tym sportem i tak pozostało do dziś.
Siedemnastoletni Krzysztof Kapuściński opuścił rodzinne strony i trafił do szkoły mistrzostwa sportowego we Wronkach. Mieszkał tam w hotelu, trenował i grał w piłkę. Jak sam przyznaje, nie zapowiadał się na wybitnego piłkarza, ale zamierzał znaleźć dla siebie miejsce w polskiej piłce. Na przeszkodzie stanęła kontuzja.
- Podczas meczu juniorów z Lechem Poznań zerwałem więzadła krzyżowe - mówi Krzysztof Kapuściński. - To oznaczało koniec szans na granie w piłkę na wyższym poziomie.
Za żoną do Stargardu
Z Wronek Kapuściński przeniósł się do Szczecina, gdzie studiował w Instytucie Kultury Fizycznej. I wiedział, że przyszłość zwiąże z piłką nożną. Jednak wtedy nie myślał już o profesjonalnym graniu. Ale kontuzję zaleczył na tyle, że mógł jeszcze trochę pograć. Występował w Arkonii Szczecin, Wielimie Szczecinek i Lechu Czaplinek.
- Na studiach na moim roku była koleżanka, która później została moją żoną - zdradza Krzysztof Kapuściński. - Kasia jest ze Stargardu i poprzez znajomość z nią i małżeństwo trafiłem do tego miasta.
W Stargardzie Krzysztof Kapuściński jest od roku 2005. I od początku związał się z Błękitnymi. Wtedy myślał już tylko o trenowaniu innych piłkarzy.
- Nie od razu jednak trafiłem do pierwszego zespołu - zaznacza Krzysztof Kapuściński. - W pierwszych latach obecności w stargardzkim klubie moja praca polegała na szkoleniu młodych zawodników.
Drugi, a później pierwszy
Kapuściński zyskał zaufanie klubowych włodarzy i trafił na ławkę trenerską pierwszego zespołu. Kiedy Błękitni występowali w III lidze on był asystentem Łukasza Woźniaka. W połowie 2012 roku Woźniak przestał pracować w Błękitnych, a jego miejsce na stanowisku pierwszego trenera zajął Kapuściński. Ta decyzja miała tyle samo zwolenników, co przeciwników. Czas pokazał, że była trafna. Błękitni pod kierunkiem Kapuścińskiego osiągnęli znaczące sukcesy zarówno w rozgrywkach ligowych, jak i Pucharze Polski.
- W pierwszym zespole jest kilku zawodników, których wcześniej prowadziłem w młodszych grupach - mówi Krzysztof Kapuściński. - Już dziewięć lat są przy mnie tacy piłkarze jak Ariel Wawszczyk, Sebastian Inczewski, Paweł Duda.
Trener Błękitnych przyznaje, że piłka nożna pochłania go bardzo mocno. A jak już nie zajmuje się nią, to i tak ma do czynienia ze sportem. Na co dzień jest bowiem nauczycielem wychowania fizycznego w Zespole Szkół nr 1 w Stargardzie.
Syn też kopie
W życiu prywatnym poświęcenie się dla sportu nie jest problemem, bo jego żona też jest zapalonym sportowcem. Pani Katarzyna uczy wuefu w ZS 2 w Stargardzie. W minioną niedzielę brała udział w maratonie poznańskim. Jej mąż nie startował, ale był dopingować na trasie małżonkę.
- Kasia jest też instruktorką aerobiku, prowadzi nawet zajęcia z pierwszym zespołem Błękitnych - mówi Krzysztof Kapuściński. - Wiele więc dzieje się u nas wokół sportu. Ale to nie znaczy, że na nic więcej nie mamy czasu. Jak tylko nie mam wyjazdu na mecz, to w weekendy znajdujemy trochę czasu na inne sprawy.
Piłkę nożną polubił też syn państwa Kapuścińskich. Rafał ma 7 lat, a już od czterech trenuje piłkę. Jest w akademii piłkarskiej Smyk i w Błękitnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?