Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Grzelak: z Chojniczanką bez lekceważenia

Waldemar Mroczek
– Chojniczanka po słabym starcie zaczęła gromadzić punkty i też ma dobrą serię. Wygrała przecież trzy ostatnie mecze. Dlaczego mielibyśmy więc ją lekceważyć? - mówi Rafał Grzelak.
– Chojniczanka po słabym starcie zaczęła gromadzić punkty i też ma dobrą serię. Wygrała przecież trzy ostatnie mecze. Dlaczego mielibyśmy więc ją lekceważyć? - mówi Rafał Grzelak. Andrzej Szkocki
Rozmowa z Rafałem Grzelakiem, pomocnikiem Floty Świnoujście, o sobotnim meczu Wyspiarzy z Chojniczanką Chojnice na własnym stadionie (początek o godz. 15).

- Co wiesz o najbliższym przeciwniku Floty?

- Chojniczanka gra drugi sezon w I lidze, wcześniej na centralnej mapie piłkarskiej Polski jej nie było, więc wiem niewiele. Nie miałem też okazji oglądać w tym sezonie jej meczu w całości, jedynie telewizyjne skróty. Mogę więc bazować jedynie na dwóch meczach z Flotą z poprzedniego sezonu. Ostatni mecz w Chojnicach przegrany przez nas 1:2 toczony był w anormalnych warunkach, na wodnistym boisku, bowiem pół godziny przed meczem nad Chojnicami było oberwanie chmury. To na pewno miało wpływ na przebieg gry, piłka wyczyniała różne rzeczy i w dużym stopniu grą kierował przypadek. Nie ma co narzekać, bo warunki były jednakowe dla obu drużyn, ale szkoda tych punktów, bo byliśmy w dobrej formie, piłkarsko lepsi, mieliśmy sposób na granie, tylko że w tych warunkach nie wychodziło to tak, jak powinno. Natomiast jesienią w Świnoujściu wygraliśmy 2:0 po dwóch golach Bartka Śpiączki. W tym meczu nasza wyższość nie podlegała dyskusji i mam nadzieję, że jutro będzie podobnie.

FLOTA ŚWINOUJŚCIE - CHOJNICZANKA CHOJNICE
- Znasz skład Chojniczanki?

- Tych najsławniejszych oczywiście tak. Na pewno należą do nich Błażej Radler, Paweł Zawistowski, Tomasz Mikołajczak, Marek Gancarczyk, Tomasz Rybski czy nasz niedawny kolega klubowy Piotrek Kieruzel. To są zawodnicy, którzy potrafią grać w piłkę, grywali w ekstraklasie, ale my nie patrzymy na nazwiska. Nasz sztab szkoleniowy na pewno wie, jakie mają słabe punkty i coś wymyśli, by je zneutralizować. A im zawodnik bardziej doświadczony, tym więcej o nim wiadomo.

- W Chojniczance gra czterech byłych piłkarzy Floty. Czy uważasz, że ich wiedza może pomóc Chojniczance, a zaszkodzić Flocie?

- Jeśli tak, to tylko informacje Kieruzela mogą być w jakimś stopniu przydatne. On grał z nami w poprzednim sezonie, zna się więc z większością zawodników i zna warsztat pracy trenerów Kafarskiego i Świderskiego. Za Bogusława Baniaka graliśmy inaczej, a co dopiero za Dominika Nowaka, kiedy we Flocie grał Daniel Chyła, czy Petra Nemeca, gdy występował Przemysław Pietruszka.

- Nie uważasz, że po udanej serii i wyjazdowych meczach z zespołami ścisłej czołówki może we Flocie nastąpić odprężenie i niedocenienie rywala?

- Chojniczanka po słabym starcie zaczęła gromadzić punkty i też ma dobrą serię. Wygrała przecież trzy ostatnie mecze. Dlaczego mielibyśmy więc ją lekceważyć? Dobrze wiemy, że poziom ligi jest wyrównany i nie ma tu meczów wygrywanych spacerkiem, czego doświadczyliśmy choćby w spotkaniu z Chrobrym Głogów. Ale rzeczywiście, koncentracja będzie potrzebna i nie należy myśleć o tym, czy jest to Termalica, Widzew czy Chojniczanka.

- Czy żona i syn chodzą na wszystkie mecze?

- W Świnoujściu oczywiście tak, są zawsze. Chodzimy wprawdzie osobno, ja muszę przecież wziąć jeszcze udział w przedmeczowej odprawie i rozgrzewce, ale po meczu wracamy razem. Oczywiście przeżywają je tak, jak wszyscy bliscy zawodników. Po wygranym meczu w domu jest zawsze dobry humor i radość.

- Oliviera widujemy często z piłką...

- Tak. Nie narzucam mu niczego, ale on po prostu lubi piłkę, z czego bardzo się cieszę. Obecnie uczęszcza do drugiej klasy i trenuje już z najmłodszymi we Flocie. Lubi grać, strzelać bramki, mniej natomiast pasjonuje go oglądanie meczów w telewizji, bardziej już gry na komputerze, jak np. Football Manager, chociaż oczywiście ogólnie się interesuje. Ma swoich idoli, jak np. Zlatan Ibrahimović, Arjen Robben, Neymar, Stephan El Shaarawy i ulubione kluby jak Barcelona czy Bayern Monachium, ale jak już powiedziałem, woli grać prawdziwą piłką.

- Czy można liczyć juto na dużą frekwencję na stadionie?

- Na pewno doping będzie potrzebny. Nasza publiczność nie jest zbyt liczna, dlatego cenna jest każda osoba. Poparcie trybun zawsze poprawia samopoczucie. Zachęcam Czytelników do spędzenia jutrzejszego popołudnia na świeżym powietrzu i odwiedzenia stadionu podczas meczu. Na pewno będzie spokojnie i bezpiecznie, a o emocje zadbamy my. Mam nadzieję, że wszyscy wyjdą ze stadionu zadowoleni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński