Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Tyszler: Szczecin tylko drepcze w miejscu. Powinien doganiać Poznań czy Wrocław

Rozmawiał Mariusz Parkitny
Łukasz Tyszler
Łukasz Tyszler Sebastian Wołosz
Rozmowa z Łukaszem Tyszlerem, kandydatem Platformy Obywatelskiej na prezydenta Szczecina.

- To jak było z tym kandydowaniem na kandydata na prezydenta PO? Rozmowy trwały od dawna, czy został Pan zauważony w ostatniej chwili? Takie wrażenie odniosło wielu szczecinian, że Tyszlera wymyślono w ostatniej chwili.
Łukasz Tyszler: Moja praca w Radzie Miasta Szczecin zauważona została przez moich kolegów i koleżanki z Platformy Obywatelskiej znacznie wcześniej. Szczególnie dotyczy to aktywności w zakresie jawności umów, uczciwości Prezydenta i Urzędu Miasta. Jeśli chodzi o decyzję o tym, kto będzie reprezentował PO w wyborach na Prezydenta Szczecina, to pierwsze rozmowy ze mną pojawiły się na wiosnę tego roku. W lipcu stały się one bardziej konkretne, co miało wyraz również w intensyfikacji mojej aktywności w mediach społecznościowych. Sama decyzja, że mam być kandydatem PO w wyborach na Prezydenta Szczecina została podjęta, zgodnie z kalendarzem wyborczym, na początku września.

- A kandydatem nie powinien być szef partii w mieście?
- W PO było i jest wielu potencjalnych dobrych kandydatów mogących efektywnie powalczyć o obecnym prezydentem miasta. Poczynając od parlamentarzystów, poprzez aktywnych radnych i osoby o ugruntowanej pozycji zawodowej i społecznej, niebędące członkami PO. Szef PO w mieście, czyli Olgierd Geblewicz jest skutecznym marszałkiem województwa, dzięki jego staraniom wiele inwestycji w Szczecinie zyskało dofinansowanie i mogło zostać zrealizowanych. Dlatego wybrał kontynuowanie misji sejmikowej. To dobrze ponieważ, kiedy wygram wybory prezydenckie, to obecność takiego marszałka gwarantuje rozwój Szczecina. Prezydent Szczecina z PO i marszałek z PO to naturalne połączenie w realizacji misji "Silnego Szczecina". Szczególnie dotyczy to pozyskiwania inwestorów, tworzenia nowych miejsc pracy i koordynacji działań związanych z gospodarką i infrastrukturą. Nasz przekaz i propozycja dla mieszkańców Szczecina są spójne. Przekonanie, że szef partii w mieście musi czy powinien kandydować na prezydenta Szczecina nie jest niczym uzasadnione. Razem tworzyliśmy program "Silny Szczecin" i program dla Sejmiku "cała naprzód". To jedna spójna wizja Platformy dla Szczecina i mieszkańców Pomorza Zachodniego.

- Wejdzie Pan do drugiej tury? Sondaże nie są dla Pana łaskawe.
- Nasze sondaże pokazują ustabilizowane, wysokie poparcie dla PO w Szczecinie i Pomorzu Zachodnim. Są to sondaże realizowane przez uznane, profesjonalne firmy i na podstawie tych wyników buduję mój przekaz dla mieszkańców Szczecina. W pytaniu powołuje się Pan Redaktor na sondaż realizowany przez jednego z pracowników naukowych, gdzie badani byli wszyscy kandydaci na Prezydenta Szczecina ale bez kandydata PO. Do celów "naukowego i rzetelnego badania" (cudzysłów w tym miejscu jest nieprzypadkowy), posłużono się nazwiskiem Senatora Norberta Obryckiego, który tym kandydatem nie był. Wśród tzw. innych kandydatów na których chciało głosować 10 procent badanych być może była Pani Poseł Renata Zaremba,

Marszałek Olgierd Geblewicz czy ktoś inny z PO. Razem z głosami Norberta Obryckiego i tzw. niezdecydowanych to 40 procent respondentów. Urzędujący jeszcze prezydent w tym badaniu miał ok. 28 procent poparcia. Jeśli miałbym odnosić się do tych badań, to jest to mało rzetelne podejście. Nawet z ciekawością odnotowałem komentarz Dariusza Wieczorka lidera SLD w Polskim Radio Szczecin, który też poddał w wątpliwość, wartość naukową takiego zestawienia. Zdecydowanie podkreślam, że moim celem jest II tura i pokonanie w niej mojej kontrkandydatki czy kontrkandydata.

- Z Pana życiorysu wynika, że jest Pan mocno zajętym człowiekiem. Zostawi pan karierę naukową i stomatologię w gabinecie jak wygra Pan wybory?
- Moje kilkunastoletnie zaangażowanie w samorządzie traktuję poważnie. Jeśli poza działalnością zawodową angażuję się w sprawy społeczne - publiczne, to wynika to, z potrzeby kreowania i poprawiania rzeczywistości w której żyjemy. Praca w Radzie Miasta Szczecina daje konkretne efekty, chociażby publiczna dyskusja na temat finansów miasta, jawności umów, dostępu do informacji publicznej. Nie rozumiem czego boi się urzędujący prezydent, ukrywając nazwiska osób, z którymi zawiera umowy.

Mieszkańcy mają prawo wiedzieć komu płaci prezydent miasta. To kwestia nie tyle nawet dostępu do publicznej informacji, ale elementarnej uczciwości. Od wielu lat jestem członkiem PO i propozycję kandydowania w wyborach na Prezydenta Szczecina traktuję jako wyróżnienie i odpowiedzialne zobowiązanie. Jestem doskonale zorganizowany i potrafię znaleźć czas na pracę zawodową, pracę ze studentami Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego, pracę w samorządzie lekarskim i pracę radnego Szczecina. Oczywiście po wygranych wyborach postawię na budowę silnego gospodarczo Szczecina i realizację mojego programu, a to będzie wymagało pełnego zaangażowania.

- Lubi pan zgrabne powiedzonka. Ostatnio te o tym , że jako lekarz zbadał pan Szczecin i ma diagnozę. Jak to diagnoza?
- Diagnoza jest oczywista. Dzisiaj szczecinianie mają poczucie, i to poczucie wciąż rosnące, ze Szczecin drepcze w miejscu. Zamiast doganiać Poznań czy Wrocław, rozwijać się tak jak reszta Polski, nasze miasto ogarnęła stagnacja. Szczecin zasługuje na więcej! Doskonałe położenie Szczecina powinno mu gwarantować wysoki rozwój gospodarczy, wysokie zarobki ludzi i dużo miejsc pracy. Jednak tak nie jest. Dlaczego jesteśmy za Poznaniem czy Wrocławiem, czy jak ostatnio słyszymy za Bydgoszczą? Przyczyna jest jedna. To całkowite zignorowanie przez władze miasta, w ostatnich ośmiu latach, spraw gospodarczych. Zamiast tego postawienie na "pływające ogrody", perspektywę 2050 czyli widowiskowy festiwal fajerwerków za pożyczone pieniądze. Wiele inwestycji jest potrzebnych, bo potrzebujemy hali, filharmonii czy remontu nabrzeży. Przecież to są wizje Platformy Obywatelskiej sprzed ośmiu lat zrealizowane w większości z pomocą marszałka województwa i z pieniędzy europejskich! Ale to powinno być tylko i wyłącznie dopełnienie programu budowy Szczecina silnego gospodarczo.

- Jaki jest Pana program dla Szczecina na najbliższe lata?
- Najbliższe 4 lata będą decydujące i przełomowe dla naszego miasta. Zdecydują czy dołączymy do ekstraklasy polskich miast. Mój program to 5 filarów - po pierwsze: Szczecin szybkiego rozwoju, czyli między innymi kompleksowy pakiet rozwiązań dotyczących stoczni, obniżenie stawek portowych i karta młodego przedsiębiorcy. Po drugie: Szczecin szczęśliwych rodzin, czyli rozwiązania dzięki którym dzieci w wieku szkolnym będą podróżować komunikacją miejską za darmo, 1000 złotych becikowego dla szczecinian. Traktuję to jako inwestycję w przyszłość i w nasze miasto.

Następnie - bon edukacyjny, dzięki temu rodzice sami zdecydują o tym, czy zapłacą za żłobek czy przedszkole, czy zapewnią swoim dzieciom opiekę we własnym domu. Trzeci filar to: Szczecin przyjazny dla oka, a więc ład przestrzenny, uporządkowanie architektoniczne, czyste chodniki i ulice, koniec samowolek, koniec reklam na dziko i obdrapanych kamienic. Czwarty filar mojego programu to: Szczecin europejski a więc wykorzystanie znakomitego położenia naszego miasta. W Szczecinie bazuje wielonarodowy Korpus NATO. Powinniśmy włączyć ludzi tam stacjonujących do życia społecznego naszego miasta integrować ich z miastem i zachęcać do pozostania w Szczecinie.

W tym aspekcie europejskości należy wykorzystać Berlin we współpracy z naszymi instytucjami kultury, choćby filharmonią. Co ważne: skierować wysiłki na współprace ze Skandynawią. Piąty filar to: Szczecin obywatelski, czyli rozwój budżetu obywatelskiego, zwiększenie jego poziomu do 20 mln zł, wzrost budżetu rad osiedlowych o 25 procent, dialog i prowadzenie konsultacji, rozmowy z mieszkańcami, a także ujawnienie wszystkich umów, które zawarło miasto.

- Czy to dobrze, że PO, największy klub w radzie miasta cztery lata spędził w opozycji?
- Oczywistym jest, że każde ugrupowanie polityczne chce wprowadzać w życie swoje pomysły i programy. Do tego potrzebna jest władza. Polityka jednak ma to do siebie, że należy na nią patrzeć w szerszej perspektywie i dłuższym odcinku czasu. PO rządziła Szczecinem, była też w opozycji. To normalne role dla partii politycznych. Po poprzednich wyborach to prezydent Krzystek wybrał dla siebie egzotyczną koalicję z SLD i PiS. To bardzo zła dla Szczecina i dziwna koalicja, ale jak rozumiem, obecny Prezydent zrobi wszystko aby trwać na swoim stanowisku.

Przykładem tego było chociażby "przejmowanie" radnych za posady w miejskich spółkach. Prezydent Krzystek dla utrzymania władzy zatrudnił u siebie byłych szefów lokalnej publicznej telewizji, publicznego radia czy lokalnej gazety. Jeśli to są standardy prezydenta, to dobrze się stało, że PO była 4 lata w opozycji. Platforma traktuje politykę długofalowo i wyborcy to doceniają. Jesteśmy odpowiedzialni i twardo domagamy się od Prezydenta Szczecina uczciwości i przestrzegania standardów.

- Jako radni opozycji byliście nieskuteczni. Przykładem in vitro. Nie umieliście zmusić prezydenta, aby wykonał uchwałę. Pan jako prezydent będzie skuteczniejszy?
- To, że Prezydent nie chce wykonać uchwały większości radnych świadczy nie o nas, ale o prezydencie. Kiedyś mówiliśmy o "falandyzacji" prawa, teraz możemy mówić o zabawie w ornitologa - wyszukiwanie "kruczków prawnych", które pozwalają Piotrowi Krzystkowi na wykonywanie tylko tych uchwał, które
zgodne są z jego światopoglądem nawet wbrew woli większości przedstawicieli mieszkańców. In vitro to tylko jeden z przykładów, kolejny to niechęć Prezydenta Krzystka do ujawnienia komu płaci. Tzw. anonimizacja to kolejna zabawa w "kotka i myszkę". Czego boi się Prezydent, co ukrywa? Inni prezydenci polskich miast nie mają tego dylematu.

W urzędzie marszałkowskim w Szczecinie wszystkie umowy są jawne, można je przeczytać w internecie. Wiadomo kto i za ile wykonuje jakieś zlecenie czy umowę. Nie rozumiem czego obawia się Piotr Krzystek. Jeśli zostanę prezydentem Szczecina wszystkie umowy będą jawne. Udostępnię wszelkie dane i tak będę podpisywał umowy, żeby każdy miał świadomość uczciwości, przejrzystości i nieograniczonego do nich dostępu publicznego. Jako prezydent będę skuteczniejszy dlatego, że będę słuchał szczecinian. Prezydent musi być dla mieszkańców i z mieszkańcami; musi podejmować decyzje z myślą o ludziach. Decyzje muszą być wynikiem słuchania ludzi, a nie tylko głosu doradców za murami gabinetu. Jako prezydent miasta będę uczciwy wobec mieszkańców i swoich wyborców.

- Jakiego rywala obawia się Pan w kampanii najbardziej?
- Najbardziej obawiam się niskiej frekwencji. Chciałbym przypomnieć, że cztery lata temu na Prezydenta Krzystka zagłosowało ok. 31 tysięcy mieszkańców Szczecina. Życzyłbym sobie znacznie większej frekwencji gdyż mandat prezydenta prawie 400-tysięcznego miasta powinien być bardziej wyrazisty. Szanuje każdego z kandydatów w tegorocznych wyborach i mam nadzieję na merytoryczną dyskusję nad przyszłością Szczecina.

- Jeśli w listopadzie sytuacja powtórzy się i będziecie największym klubem radnych, ale bez prezydenta, będzie Pan za rozmowami z prezydentem o koalicji?
- Jestem lekarzem i mój zawód nauczył mnie skutecznego stawiania diagnoz i podejmowania trafnych decyzji. Jeżeli będę w sytuacji jaką Pan opisuje rzetelnie i uczciwie rozważę kolejne kroki. Jestem rozsądnym człowiekiem i nie chciałbym gdybać. Dziś wiem jedno: mam doskonały pomysł na "silny Szczecin". Jestem przekonany, że wygram wybory i zostanę prezydentem Szczecina. Wówczas jestem pewien większości w Radzie Miasta i dobrej współpracy ze wszystkimi dla dobra Szczecina.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński