Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będziemy się mogli leczyć za granicą bez zgody NFZ. Koszty będą zwrócone

Paulina Targaszewska
Najpierw za leczenie w krajach UE zapłacimy sami, ale NFZ potem zwróci nam koszty.
Najpierw za leczenie w krajach UE zapłacimy sami, ale NFZ potem zwróci nam koszty. archiwum
Wkrótce pacjenci z Polski w ramach ubezpieczenia będą mogli bez zgody NFZ leczyć się w krajach Unii Europejskiej. Niemieckie placówki zapewniają, że już są przygotowane na przyjęcie chorych z naszego województwa.

Do tej pory Polacy mogli leczyć się za granicą tylko w nagłych przypadkach lub po otrzymaniu zgody z Narodowego Funduszu Zdrowia. Dzięki dyrektywie transgranicznej, która już niedługo ma obowiązywać i w Polsce, będzie to dużo łatwiejsze. Pacjenci z naszego kraju będą mogli bez zgody NFZ korzystać także z planowanych wizyt i leczenia w poradniach. Za świadczenie zapłacą ze swojej kieszeni, ale potem NFZ powinien im koszty zwrócić.
- Leczenie ambulatoryjne w krajach Unii Europejskiej np. w poradniach specjalistycznych, nie będzie wymagać zgody Funduszu - mówi Małgorzata Koszur, rzeczniczka zachodniopomorskiego oddziału NFZ. - NFZ zwróci pacjentowi tyle, ile zapłaciłby za to świadczenie polskiej przychodni, przy czym pacjent sam musi najpierw za to leczenie zapłacić.
Pacjent po skorzystaniu z odpłatnych świadczeń zdrowotnych w innym kraju UE będzie składał do NFZ wniosek z załączonym rachunkiem wystawionym przez zagraniczną placówkę medyczną. Konieczne będzie także posiadanie odpowiednich skierowań i zleceń. NFZ będzie miał 180 dni na rozpatrzenie takiego wniosku, ale w niektórych przypadkach (w razie konieczności zastosowania postępowania wyjaśniającego) na decyzję poczekamy nawet pół roku. Nie otrzymamy natomiast zwrotu kosztów podróży czy ewentualnego noclegu w hotelu. Jeśli świadczenie będzie za granicą droższe, pokryjemy też różnicę.
- Ceny świadczeń w Niemczech są bardzo zbliżone do cen usług medycznych prywatnych świadczonych w Polsce - mówi Tomasz Tomczyk, prezes zarządu spółki Asklepios Poland, która ma kliniki w Schwedt i Pasewalku. - Ceny zabiegów zależą od indywidualnych schorzeń pacjentów, w związku z czym po zdiagnozowaniu pacjenta ustalamy dokładny koszt realizacji procesu leczenia.

Na wykonanie niektórych świadczeń za granicą wciąż trzeba będzie mieć zgodę NFZ. Tak będzie m.in. przy świadczeniach wymagających pozostania na noc w szpitalu, badaniach genetycznych, pozytonowej tomografii emisyjnej, rezonansie magnetycznym, tomografii komputerowej, leczeniu w ramach programów lekowych, terapii izotopowej czy wszczepieniu pompy baklofenowej w leczeniu spastyczności opornej na leczenie farmakologiczne.

NFZ z pewnością nie zwróci natomiast kosztów przeszczepów tkanek, komórek czy narządów, opieki długoterminowej oraz szczepień ochronnych, ponieważ tak zapisano w ustawie wdrażającej w Poslce unijną dyrektywę.

- Fundusz będzie mógł odmówić wydania zgody na leczenie za granicą, jeśli dane świadczenie będzie mogło być udzielone w Polsce w terminie uzasadnionym przesłankami medycznymi z uwzględnieniem aktualnego stanu zdrowia i prawdopodobnego przebiegu choroby - tłumaczy Małgorzata Koszur.

Pacjenci będą mogli jednak ubiegać się także o zwrot kosztów leków kupionych w innym państwie UE lub kupionych w polskich aptekach na podstawie recept wystawionych przez lekarzy z innych państw UE.

Część pacjentów z naszego regionu, nie czekając na odpowiednią ustawę i powołując się na dyrektywę UE, już zdecydowało się na leczenie za granicą i złożyło wnioski o zwrot kosztów. Do zachodniopomorskiego oddziału NFZ trafiło 6 pism na łączną kwotę udzielonych świadczeń w wysokości 154 tys. zł. Pięć z nich wykonano w Niemczech, jedno we Francji. Najdroższe jest świadczenie z zakresu ginekologii onkologicznej, udzielone w niemieckim szpitalu za prawie 25 tys. euro. Wnioski te nie są jednak rozpatrywane.

- Zgodnie z obowiązującym prawem, nie jest możliwe rozpatrywanie wniosków, które dotyczą świadczeń udzielonych przed dniem wejścia w życie odpowiednich przepisów, implementujących dyrektywę do prawa polskiego - tłumaczy Małgorzata Koszur.

Kiedy dokładnie dyrektywa transgraniczna zacznie obowiązywać w Polsce, jeszcze ostatecznie nie wiadomo. Niemieckie placówki są już jednak przygotowane na pacjentów z naszego regionu.

- Wejście ustawy o leczeniu transgranicznym na pewno ułatwi polskim pacjentom dostęp do korzystania z naszych usług - mówi Tomasz Tomczyk. - My już od dawna jesteśmy przygotowani na leczenie polskich pacjentów. Na każdym oddziale mamy polskiego lekarza, posiadamy stronę internetową w języku polskim, infolinię oraz nasze Centrum Medyczne w Szczecinie gdzie odbywa się opieka ambulatoryjna przed zabiegiem i po zabiegu.

Już teraz Polacy stanowią 10 procent wszystkich pacjentów niemieckich placówek spółki Asklepios. Korzystają z konsultacji lekarskich i przeprowadzają podstawowe badania m.in. tomografię komputerową, rezonans magnetyczny lub wykonanie zdjęcia RTG. Najwięcej chorych z naszego województwa przebywa za granicą na oddziałach ortopedii, pediatrii, ginekologii, urologii oraz chirurgii.

Informacje o świadczeniach

Jeżeli ktokolwiek będzie miał wątpliwości, za jakie świadczenie jaki zwrot będzie przysługiwał, informacje uzyska w Krajowym Punkcie Kontaktowym ds. Transgranicznej Opieki Zdrowotnej, który ma działać w centrali NFZ. Będą tu także udzielane informacje pacjentom zza granicy na temat leczenia w polskich placówkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński