Bo zaczęło się od szczecińskiej prokuratury, która odmówiła zajęcia się sprawą dewastacji majątku postoczniowego. Zdaniem śledczych, partia polityczna nie ma legitymacji do składania takich zawiadomień. Politycy oddali sprawę do sądu, który uznał, że partia polityczna jako organizacja społeczna może składać zawiadomienia i zażalać się na niekorzystne decyzje prokuratury.
Dlatego PiS złożył w sądzie zażalenie na decyzję prokuratury o odmowie zajęcia się sprawą niszczenia majątku. Termin posiedzenie nie jest jeszcze wyznaczony. PiS chciałby, aby posiedzenie było jawne. Jeśli sąd podzieli uwagi polityków, prokuratura jeszcze raz będzie musiała zająć się sprawą, choć nie oznacza to, że musi komuś postawić zarzuty.
- Można odbudować przemysł stoczniowy w Szczecinie. Ale musimy wiedzieć w jakim stanie jest majątek na terenach postoczniowych. Decyzja sądu jest precedensowa i pozwoli na lepszą kontrolę majątku przez partie polityczne - mówi Paweł Mucha, rady sejmiku województwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
