Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proste błędy i Pogoń '04 przegrała pierwszy mecz w nowej hali

Anna Pasztor
Futsaliści Pogoni (białe stroje) popełnili sporo błędów w meczu z Wisłą.
Futsaliści Pogoni (białe stroje) popełnili sporo błędów w meczu z Wisłą. Sebastian Wołosz
Pogoń' 04 w pierwszym meczu w Szczecinie przegrała z Wisłą Krakbet Kraków 2:7. Nie udała się Portowcom inauguracja sezonu w nowej hali, Arenie Szczecin. Za dwa tygodnie Portowcy podejmą w niej mistrza kraju.

- Nie da się wygrać spotkania, popełniając tak proste błędy - podsumowuje mecz trener Pogoni' 04 Szczecin, Łukasz Żebrowski. - Wiedzieliśmy, że Wisła to zespół, który będzie je wykorzystywał.

Błędów Portowcy w tym spotkaniu popełniali sporo - zarówno w obronie, jak i w ataku. W defensywie szczecinianie się gubili, nie potrafili przeciąć dokładnych podań swoich przeciwników. Gdy w ataku udało im się wypracować dogodną sytuację, strzelcowi brakowało precyzji, by piłka trafiła do siatki. Taką postawę gospodarzy bezwzględnie wykorzystali krakowianie. To oni nadawali ton wydarzeniom na parkiecie i do przerwy prowadzili 2:0.

Dopiero po zmianie stron Portowcy nieco wybudzili się z letargu. Nadzieję na korzystny wynik przywróciła im bramka kontaktowa zdobyta przez Mateusza Krzymińskiego. Kolejne gole padały dla Wisły, a przy stanie 2:5 trener Żebrowski zdecydował się postawić wszystko na jedną kartę i wycofał bramkarza. Choć Portowcy grali w przewadze, to do siatki trafiali przeciwnicy. Jeszcze w ostatnich sekundach szczecinian pogrążył Sebastian Wojciechowski.

- Widocznie jeszcze nie dorośliśmy do tego, by takie spotkania przechylać na swoją korzyść - dodawał Żebrowski.

Należy podkreślić postawę Krzymińskiego, który okazał się strzelcem wyborowym. Dwukrotnie pojawił się na parkiecie i dwukrotnie swój pierwszy kontakt z piłką kończył golem. Swoją szansę dostał też Łukasz Koszmider, który przebywał na parkiecie przez całe spotkanie. Nasz golkiper jednak nie będzie tego meczu miło wspominał.

Choć trybuny w Arenie Szczecin nie były wypełnione po brzegi, to kilkaset osób dopingowało Portowców.

- Przed meczem było wielką niewiadomą, ilu kibiców przyjdzie, ale wydaje mi się, że było ich sporo - mówi Artur Jurczak.

Sam obiekt także podoba się zawodnikom, choć przed starciem z Wisłą mieli oni tam tylko trzy treningi. W tym meczu ściany nie pomogły gospodarzom.

- Hala jest bardzo ładna, a szerokość samego boiska to kwestia przyzwyczajenia - ocenia Artur Jurczak. - Nie ma co jednak zwalać wyniku tego meczu na nową halę, ponieważ Wisła grała tu po raz pierwszy. Mam nadzieję, że z każdym meczem będzie nam się grało tutaj coraz lepiej - podkreśla.

W następnej kolejce Pogoń' 04 zmierzy się na wyjeździe z Gwiazdą Ruda Śląska. Kolejne spotkanie w Arenie Szczecin odbędzie się za dwa tygodnie, kiedy to Pogoń' 04 będzie podejmować mistrza Polski, Rekord Bielsko-Biała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński