- Po 20 czy 30 latach pracy zarabiamy po 1500-1600 zł brutto, wliczając w to dyżury świąteczne i nocne - żali się Krystyna Podhordecka, pielęgniarka, wiceszefowa zakładowej Solidarności w Nowym Szpitalu w Świebodzinie. - Nie wyrabiamy się z pracą w szpitalu. Musimy wykonywać dodatkowe zajęcia, żeby zarobić na chleb i mieć, co wsadzić do garnka.
Podobnie jest w innych placówkach należących do spółki Grupa Nowy Szpital na terenie całego kraju. Z tego powodu pielęgniarki z całej Polski przyjechały w piątek do Szczecina, gdzie protestowały pod siedzibą firmy.
- Nasze niskie płace są nieadekwatne do wysokich cen na rynku - mówi Wiesława Neuman, pielęgniarka z Nowego Szpitala w Kostrzynie nad Odrą. - Nie mamy żadnych premii ani nagród jubileuszowych. Rozmowy z władzami szpitala odbywałyśmy wielokrotnie, ale to nic nie zmieniło.
- Jako pielęgniarki ponosimy ogromną odpowiedzialność za pacjentów, a kiedy jesteśmy zmęczone, niewyspane, nie jesteśmy w stanie się nimi odpowiednio zająć - mówi Marzena Pankiewicz, przewodnicząca KZ NSZZ "Solidarność" przy NZOZ Nowy Szpital w Kostrzynie nad Odrą.
- Jak mamy to zrobić skoro w szpitalu w Kostrzynie na 50 łóżek na jednym z oddziałów są tylko dwie pielęgniarki i trzy opiekunki? Gdzie się podziały standardy bezpieczeństwa? Nie możemy pracować w takich warunkach ze względu na dobro nasze i dobro naszych pacjentów. Nie można o o nich zapominać.
Pielęgniarki zwracały uwagę, że to personel szpitala jest jego największą wartością, w którą należy inwestować.
- Nowy Szpital inwestuje w placówki, nowe oddziały i sale, ale nie interesuje się personelem, a ten przecież jest najważniejszy - podkreślała Marzena Pankiewicz. - Bez wyszkolonego personelu szpital nie będzie istniał.
Prezes spółki Nowy Szpital, Maciej Szulwiński wyszedł do protestujących pielęgniarek i położnych. Przyjął ich postulaty na piśmie i zachęcił do dyskusji. Konkretnych deklaracji jednak zabrakło.
- Zależy nam na dialogu ze związkami zawodowymi, ponieważ tylko w ten sposób możemy dojść do porozumienia i pracować wspólnie na rzecz pacjentów - mówił Szulwiński. - Musimy jednak pamiętać o możliwościach, jakie wyznacza kontrakt z NFZ i zobowiązaniach jakie musimy wypełniać, aby bezpiecznie leczyć pacjentów.
Pielęgniarki zapowiedziały, że poczekają na ruch ze strony zarządu spółki do końca października. Jeśli sytuacja się nie zmieni rozpoczną spory zbiorowe i strajki. Wśród protestujących nie było pielęgniarek z naszego województwa, bo spółka Nowy Szpital nie ma w naszym regionie swoich placówek. Nie oznacza to jednak, że w naszym okręgu pielęgniarki nie borykają się z problemem zbyt niskich wynagrodzeń czy nadmiaru pracy.
- W naszym województwie na ok. 10 tysięcy mieszkańców przypada zaledwie 13 pielęgniarek, z takim wynikiem plasujemy się pod tym względem na drugim miejscu od końca w kraju - mówi Maria Matusiak, przewodnicząca Szczecińskiej Izby Pielęgniarek i Położnych. - Dużo pielęgniarek z naszego regionu wyjeżdża do pracy za granicą, gdzie mają dużo lepsze warunki pracy i płacy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?