- Najpierw wyrzucili mnie ze stoczni, teraz znowu mnie wyrzucają - żali się Lidia Koc. Po stoczniowym dramacie została zatrudniona przez właścicieli bistro-restauracji "Pod torami". PKP wypowiedziało im nagle umowę.
- Na początku września otrzymałam pismo z PKP, a 4 października mam wynieść się z lokalu - mówi Iwona Wojnar. Restaurację "Pod torami" prowadzi od ośmiu lat, razem ze swoim partnerem Sławomirem Barwiną.
Szczeciński pasztecik, nasz regionalny produkt z dworca też zniknie.
- Ze strony PKP nie było rozmów wcześniej, propozycji, tylko nagle wypowiedzenie umowy - mówi właścicielka "Pasztecika".
Więcej o sprawie: wypowiedzi przedsiębiorców oraz odpowiedź PKP przeczytasz w czwartek w papierowym wydaniu "Głosu Szczecińskiego".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?