Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego samochód Mateusza S. pojechał w prawo? "Może on chciał mnie ukarać, że z nim zerwałam?"

mp
- Straciłem panowanie nad samochodem, ale do końca starałem się je opanować - tłumaczył Mateusz S.
- Straciłem panowanie nad samochodem, ale do końca starałem się je opanować - tłumaczył Mateusz S. Sebastian Wołosz
- Zrozumiałem ją tak, że on celowo skręcił w prawo - mówił dziś policjant na procesie pirata drogowego z Kamienia Pomorskiego. Mateusz S. odpowiada za śmiertelne potrącenie 6 osób.

Środa jest drugim dniem procesu, który toczy się przed Sądem Okręgowym w Szczecinie. Zeznawał już policjant, który po katastrofie rozmawiał z pasażerką bmw Mateusza S. Szymon K., funkcjonariusz z Kamienia Pomorskiego odwiedził Adriannę B. w szpitalu do którego trafiła po wypadku (nie odniosła poważniejszych obrażeń). W

- Z jej relacji wynikało, że on nagle skręcił w prawo - mówił.

A na prawo był już tylko krawężnik i piesi, którzy szli chodnikiem. Bmw uderzyło kołem w krawężnik i wjechało w ludzi. Pięć osób zginęło na miejscu. 9-letni chłopiec zmarł w szpitalu.

Zeznania policjanta korespondują z tym, co 26-letnia Adrianna B. zeznała w śledztwie.

- Może on chciał mnie ukarać, że z nim zerwałam. I po to skręcił - mówiła.

Dlatego sędzia Artur Karnacewicz dopytywał funkcjonariusza jak zrozumiał słowa pasażerki w szpitalu.
- Tak, że kierowca świadomie skręcił w prawo - mówił.

Prokuratura badała już ten wątek, ale nie znalazła dowodów, że Mateusz S. celowo zjechał na chodnik. Na razie nie wiadomo jak zeznania świadków oceni sąd.

Dzisiaj zeznawali rodzice Adriann B. Powtórzyli to co usłyszeli od córki po wypadku. Przyznają, że nakłaniali córkę do zerwania znajomości z oskarżonym, bo się źle prowadził.

- W pewnym momencie on skręcił, a ona zamknęła oczy - mówiła matka dziewczyny.

Ale nie dowiedziała się od córki dlaczego skręcił w prawo.

Do tragedii doszło 1 stycznia ok. godz. 13.20 na ul. Szczecińskiej w Kamieniu Pomorskim. Mateusz S. był pijany i po użyciu narkotyków. Przyznał się do wypadku, ale zapewnia, że nie wjechał w ludzi świadomie.

- Straciłem panowanie nad samochodem, ale do końca starałem się je opanować - tłumaczył

Krótko przed katastrofą pokłócił się z narzeczoną. Na ul. Szczecińskiej jechał z prędkością ok. 80 km/h, czyli ok 30 km/h większą niż dopuszczalna. Twierdzi podobnie jak Adrianna B. że podczas jazdy nie rozmawiali ze sobą.

- Gdy płakałam mocniej on przyspieszał. Takie miałam wrażenie - mówiła.

Zamknęła oczy, gdy auto zaczęło zjeżdżać na prawo. Ocknęła się jak bmw wylądowała na dachu wśród pozabijanych przechodniów.
Zdaniem prokuratury Mateusz S. świadomie spowodował katastrofę drogową i mógł przewidzieć konsekwencje swojego zachowania.

Wyrok może zapaść jeszcze w tym tygodniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński