Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sebastian boi się tu mieszkać. "Pukają mi do okien, zaglądają, krzyczą"

Emilia Chanczewska
Sebastian Fortuniak pokazuje okna swojego mieszkania w bloku przy ul. Wojska Polskiego 96.
Sebastian Fortuniak pokazuje okna swojego mieszkania w bloku przy ul. Wojska Polskiego 96. Emilia Chanczewska
Niepełnosprawny mieszkaniec zrujnowanego bloku przy ulicy Wojska Polskiego w Stargardzie obawia się o swoje bezpieczeństwo. Policja uspokaja, że miejsce to nie różni się od innych. Sprawę rozwiązać może eksmisja.

Wojska Polskiego to ulica w Stargardzie, która od lat nie cieszy się dobrą sławą. W zaniedbanych mieszkaniach socjalnych i komunalnych szerzy się patologia, alkoholizm i złodziejstwo.

W historii tej ulicy jest też niemało zabójstw. Ofiarą jednego z nich jest ojciec Sebastiana Fortuniaka spod numeru 96. 34-letni upośledzony umysłowo i fizycznie Sebastian został sam z matką. Kobieta zajmuje pokój od podwórza, on od ulicy.

Mieszkanie jest na parterze, okna są bardzo nisko.

- Boję się tam mieszkać - mówi Sebastian Fortuniak, który przyszedł do redakcji Głosu z prośbą o pomoc. - Pukają mi do okien, zaglądają, krzyczą. Spać nie mogę. Nie wiem, co mam zrobić. Siedzę i płaczę. Bardzo się boję.

Po ul. Wojska Polskiego nawet w dzień chodzą podejrzane typy.

- Na okrągło tak chodzą, ale jak się ich nie zaczepia, to nie ruszą - twierdzi Barbara Szymańska, sąsiadka. - Sebastianowi kiedyś okna pastą do zębów wymalowali.

- Siadają mu na parapecie - dodaje Maria Fortuniak, matka.

Inni mieszkańcy też nie czują się bezpieczni.

- Bardzo źle się tu mieszka - mówi Krystyna Keresowska, mieszkająca dziesięć numerów dalej. - Szyby powybijane, wszystkich okradają.

Policja mówi, że sprawę zna i że dzielnicowy regularnie kontaktuje się z Sebastianem. Zaprzecza jednak, że ta ulica jest rejonem zagrożonym patologią.

- Faktem jest, że rejon ul. Wojska Polskiego w większości zabudowany jest starymi budynkami, jednak nie zmienia to podejścia mundurowych do działania i podejmowania interwencji w razie potrzeby - zapewnia asp. Łukasz Famulski, oficer prasowy KPP Stargard. - Związane z tym prawdopodobieństwo wystąpienia w tym rejonie wykroczenia czy też przestępstwa jest zbliżone do każdego innego rejonu miasta.

Stargardzcy policjanci w ostatnim czasie nie odnotowali zwiększonej liczby zgłoszeń dotyczących tego rejonu. Zarządzające blokiem STBS wypowiedziało umowę o najem lokalu i skierowało do sądu sprawę o eksmisję. Postępowanie zawieszono po przystąpieniu rodziny do "Programu i zasad udzielania pomocy osobom zagrożonym eksmisjom".

- Z powodu narastającego zadłużenia i niedotrzymania warunków programu sprawa o eksmisję została ponownie skierowana na drogę sądową - informuje Jerzy Sawicki, wiceprezes STBS. - Obecnie nie są wnoszone żadne opłaty, dlatego zamiana na inny lokal nie jest możliwa. Natomiast budynek nie stwarza zagrożenia i nadaje się do dalszej eksploatacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński