- W tym sezonie rzadko pojawiasz się na boisku. Konkurencja jest zbyt mocna?
- Na ten moment trener Kafarski nie widzi mnie w składzie. Przyjąłem to do wiadomości, ale mam na tyle ambicji, że będę walczył do skutku. Konkurencji w żadnym wypadku się nie obawiam. Nieszczęście polega na tym, że odniosłem kontuzję (uraz nosa - przyp. red) na początku sezonu kilka godzin przed spotkaniem pucharu Polski z Wigrami, w którym byłem przewidziany do gry w pierwszej jedenastce, i teraz muszę cierpliwie czekać i pracować.
- Jutro mecz z Widzewem. Grałeś już kiedyś jako senior przeciwko swej byłej drużynie?
- Nie. Od momentu odejścia z Widzewa jeszcze nie miałem możliwości zagrania przeciw niemu. Klub bardzo się zmienił, jest tam tylko jeden piłkarz, z którym grałem - Piotr Mroziński. Osobiście znam jeszcze Krystiana Nowaka i Mariusza Rybickiego, z którymi wychowywałem się i grałem w SMS, a poza tym Mateusza Brozia, którego poznałem właśnie tutaj, we Flocie Świnoujście.
- Jak wspominasz swój pobyt w Widzewie?
- Nie był to długi pobyt, byłem tam pół roku na wypożyczeniu z SMS Łódź. Sprawy nie poukładały się, jak w moim odczuciu powinny, kością niezgody była m.in. kwota odstępnego ustalona przez Widzew. Chciałem grać, nie chciałem czekać w nieskończoność, więc po rozmowie z trenerem Radosławem Mroczkowskim zdecydowałem się odejść z Widzewa i spróbować czegoś innego, gdzie będę mógł występować regularnie. Mimo wszystko te pół roku wspominam bardzo dobrze. Czułem się na Piłsudskiego jak ryba w wodzie. Poza tym, po dobrych występach w Młodej Ekstraklasie, otrzymałem szansę od trenera Michniewicza debiutu w ekstraklasie. Wspominam je dobrze, choćby z tego powodu, że wystąpiłem w dwóch meczach, które były wygrane.
- Jak czujesz się przed meczem z Widzewem?
- Wychowałem się w Łodzi, mieszkałem tam 21 lat, znam każdy zakątek tego miasta. Nadal darzę Widzew sympatią, ale z uwagi na brak czasu i odległość, dawno nie byłem na jego meczu. Mam tam dużo kolegów i znajomych, znam część pracowników klubu. Ale teraz gram we Flocie i sentymentów na boisku na pewno nie będzie.
- Jak oceniasz obecną sytuację swojego byłego klubu?
- W pierwszych meczach w I lidze trochę odbił się od ściany. Był jakby zaskoczony, że jest tu więcej biegania i walki wręcz. Na pewno ma zawodników, którzy potrafią dobrze operować piłką, ale na ten moment kibice w Łodzi nie są zadowoleni, zarówno z wyników sportowych, jak i przede wszystkim z sytuacji organizacyjno-finansowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?