Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lato zostało zmarnowane, czyli podsumowanie transferów Pogoni Szczecin

Maurycy Brzykcy
Mateusz Matras (z prawej), jeden z nowych zawodników Pogoni Szczecin.
Mateusz Matras (z prawej), jeden z nowych zawodników Pogoni Szczecin. Andrzej Szkocki
Skończyły się wakacje, zamknęło się również okienko transferowe. To dobry moment, by ocenić ruchy kadrowe w Pogoni. A te latem nie były najlepsze. Żaden z pozyskanych zawodników nie dodał drużynie jakości.

Przed rokiem latem do pierwszej drużyny Pogoni dołączyli Jakub Bąk, Moustapha Ouedrogo, Herve Tchami, Dawid Kudła, Wojciech Lisowski oraz Marcin Robak. Szybko można zauważyć, że z tej całej grupy w klubie została tylko trójka. Tyle, że Kudła to żelazny rezerwowy, którego kibice nie mieli jeszcze okazji oglądać w meczu o stawkę, a Bąk nie może się przebić do pierwszego składu, mimo sporej rotacji na bokach pomocy i słabej formy skrzydłowych. Królem polowania Pogoń została dzięki pozyskaniu Robaka, który wprowadził zespół do pierwszej ósemki, został królem strzelców, a dodatkowo trafił również do kadry. Dzięki temu transferowi, portowy klub zyskał prestiż w kraju. Szczecin stał się miejscem, gdzie warto przyjechać, by grać w piłkę. Bo sam klub się rozwija, nie ma problemów z wypłatami, a zespół jest perspektywiczny z dobrym trenerem na ławce rezerwowych. Pewnie także dzięki temu zimą udało się ściągnąć do Szczecina inne głośne nazwiska z naszej ekstraklasy jak Rafał Murawski czy Patryk Małecki.

A jak przebiegało lato transferowe przed obecnym sezonem? Nie był to łatwy okres dla władz klubu. Do rosyjskiego beniaminka odszedł najlepszy pomocnik Pogoni, Takafumi Akahoshi. Klub pożegnał się również z zasłużonym wychowankiem, Bartoszem Ławą, który miał pewne miejsce w składzie w poprzednim sezonie, a także z innym środkowym pomocnikiem, Pavle Poparą. Serb został zakontraktowany zimą i na dobrą sprawę nie pokazał jeszcze swoich umiejętności. Bez żalu oddano także Lisowskiego oraz Ouedraogo. Trener Wdowczyk stracił więc w jedno lato czterech piłkarzy, mogących grać w środku pola.

Skład uzupełniono Mateuszem Matrasem, byłym młodzieżowym reprezentantem Polski, mogącym grać również w obronie. Już kilka spotkań w tym sezonie pokazało, że Matrasowi trudno się odnaleźć w Szczecinie. Być może potrzebuje czasu, by pokazać na co go stać, jak choćby w Gliwicach. Jednak nie da się ukryć, że jest jednym z najbardziej krytykowanych graczy Pogoni. Wygląda na ociężałego, nie rozumiejącego kolegów. Trener Wdowczyk zdaje się tych wszystkich rzeczy nie widzieć lub po prostu liczy na przełamanie pomocnika. Braki wśród pomocników starano się uzupełnić, ściągając do Pogoni dwóch ofensywnych graczy środka pola, Portugalczyka Bruno i Japończyka Okuno. Pierwszy już zdążył zerwać więzadło w kolanie, drugiego widzieliśmy tylko raz z Lechem.

Do drużyny dołączył także doświadczony lewy obrońca, Tomasz Lisowski. Jednak, gdy z klubu odszedł Mateusz Lewandowski (wypożyczony do Serie B), to wcale nie Lisowski wskoczył do jedenastki, a 18-letni Hubert Matynia, który dopiero debiutował w ekstraklasie. Jeżeli były obrońca Korony nie wygryzie młodego Matyni ze składu, będzie to mówiło o nim bardzo dużo.

Do zespołu z wypożyczenia ściągnięto jeszcze Łukasza Zwolińskiego, kiedy ważyły się losy Robaka. Wszystkie transfery jednak wykonano za darmo. Trochę w tym wina zamieszania z odejściem króla strzelców. Gdyby trafił ostatecznie do Chin, pieniądze z jego transferu przeznaczone zostałyby na zakup nowych piłkarzy. A tak przez długie tygodnie wszystko było w zawieszeniu i klub musiał ratować się zawodnikami z kartami na ręku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński