Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

IV liga: Kryzys spadkowicza. Nie pomogły spotkania z psychologiem i z zarządem

Przemysław Sierakowski
Krzysztof Sobieszczuk martwi się sytuacją Energetyka Gryfino.
Krzysztof Sobieszczuk martwi się sytuacją Energetyka Gryfino.
Energetyk Gryfino gra poniżej oczekiwań. W trzech pierwszych kolejkach nie zdobył ani jednego punktu, a w tabeli zajmuje ostatnie miejsce.

W poprzedniej kolejce Energetyk Gryfino przegrał na wyjeździe z Vinetą Wolin aż 1:6. Podopieczni trenera Krzysztofa Sobieszczuka porażki zanotowali również w pierwszych dwóch meczach z Sarmatą Dobra (1:2) oraz Kluczevią Stargard (0:2).

- Mecz z Vinetą zaczęliśmy słabo - mówi Sobieszczuk. - Jednak, gdy strzeliliśmy bramkę na 2:1, to nasza gra zaczęła wyglądać tak, jakbym sobie tego życzył. Graliśmy ofensywnie. Przez 20 minut cisnęliśmy przeciwnika, który w pewnym momencie wyprowadził kontrę i strzelił gola na 3:1. Mamy młody zespół, który nie potrafił się po tym podnieść. W ostatnim czasie wylano na nas kubeł naprawdę zimnej wody. Musimy walczyć.

Na treningach zespół Energetyka wygląda bardzo dobrze. Piłkarze rozumieją taktykę, a założenia trenera wykonują bez zarzutów. Problem pojawia się w meczu. Przed meczem z Vinetą odbyło się spotkanie drużyny z psychologiem oraz zarządem.

- W tym tygodniu również odbędzie się takie spotkanie motywacyjno-naprawcze - mówi trener. - Myślę, że w końcu odpalimy i będziemy grać tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Energetyk nie zasługuje na miejsce, które teraz zajmujemy. Z piłkarzami rozmawiamy nie tylko o aspektach sportowych. Swój pomysł na poprawę przedstawił również zarząd klubu.

Trener Sobieszczuk przy każdej możliwej okazji podkreśla, że jego zespół jest bardzo młody i potrzebuje czasu na odnalezienie się w czwartoligowych realiach. Sporym problemem ekipy z Gryfina jest gra w środku pola. To tam przytrafia się najwięcej strat, które zamieniane są później na gole przeciwników.

- Brakuje nam dwóch naszych środkowych pomocników, Tomasza Masztalera oraz Gracjana Zięcika - tłumaczy Sobieszczuk. - Mam nadzieję, że gdy wrócą, to wszystko się odwróci i będziemy grać lepiej. Mamy bardzo młody zespół. Co z tego, że wygraliśmy prawie wszystkie sparingi? Faktycznie tam wszystko wyglądało fajnie i pozytywnie, ale później coś się zacięło. Jest jakiś kłopot, według mnie jest nim nasz środek pomocy. To właśnie w tej strefie przegrywamy zbyt dużo pojedynków.

W najbliższej kolejce Energetyk Gryfino zagra z Dębem w Dębnie. Co gryfiński zespół musi zrobić, by w końcu zanotować w lidze jakiekolwiek punkty?

- Przede wszystkim musimy wygrać walkę w środku pomocy. Jeśli tam nie będzie strat, to na pewno przywieziemy choćby jeden punkt do Gryfina. To powinien być mecz na przełamanie. Jeszcze raz podkreślę, że nasz zespół jest bardzo młody. Ci chłopcy mają ogromną szansę, by w przyszłości grać piłkę na dobrym poziomie. To wciąż są juniorzy, a czwarta liga wiele ich nauczy - kończy Sobieszczuk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński