Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drugie podejście komornika do Pogoni. Czy dzisiaj będzie licytacja?

Bogna Skarul
Na licytacji mają być sprzedane sztandar, nazwa i herb Pogoni.
Na licytacji mają być sprzedane sztandar, nazwa i herb Pogoni. Andrzej Szkocki
Nie wiadomo czy odbędzie się zapowiadana na dzisiaj licytacja znaków towarowych i sztandaru Pogoni. Oprotestowała ją spółka akcyjna Pogoń.

- Nie mogę potwierdzić, czy licytacja się odbędzie - powiedział nam Roman Walkowiak, komornik. - Sąd może wydać decyzję w tej sprawie nawet na pół godziny przed terminem licytacji.

- Oprotestowaliśmy licytację - przyznał Jarosław Mroczek, prezes Pogoń S.A. - Wykazaliśmy szereg błędów komornika. Co to jest konkretnie - powie prawnik.

- Nie mogę się wypowiadać w tej sprawie, to jest tajemnica zawodowa - odparł Tomasz Brzozowski radca prawny Pogoni S.A. zapytany dlaczego spółka oprotestowała licytację.

- O tym czy licytacja się odbędzie zdecyduje sąd - podkreśla Walkowiak i dodaje. - Na razie mogę powiedzieć, że jest zaplanowana, ale do środy do godziny 12 wiele się może zdarzyć.

Prezes Jarosław Mroczek liczy jednak, że jego protest zostanie przez sąd uznany i licytacja się nie odbędzie.

- Lepiej ją odłożyć - mówi. - To jest przeciąganie w czasie, a przez ten czas zawsze może się coś wydarzyć. Myśmy już wydali bardzo dużo pieniędzy na pokrycie kosztów błędów poprzednich władz Pogoni.

Jarosław Mroczek liczy na to, że wierzyciel wycofa się i odstąpi od licytacji.

- A dlaczego mielibyśmy się wycofać? - zastanawia się wierzyciel.

Wierzyciel od początku podkreślał, że zależy mu na zwrocie pieniędzy, jakie wyłożył na Pogoń w 1999 roku. Wtedy na konto MKS Pogoń przelał 100 tys. zł. Przez 15 lat dług wzrósł do prawie 360 tys. zł (odsetki).

Prezes spółki akcyjnej Pogoń zastrzega, że jeśli dojdzie do licytacji, to on jako klub do niej stanie.

- Ale mamy ograniczone środki - tłumaczy. - I będziemy licytować tylko do kwoty wywoławczej - podkreśla i tłumaczy: - To nie są nasze długi. My nic nie mamy z nimi wspólnego. To długi krętaczy z poprzednich ekip. A my teraz nie będziemy nabijać czyjejś kasy. Jest grono ludzi, którzy na tym wszystkim robią interesy, a mają gęby pełne frazesów. Nie chcemy mieć nic wspólnego z krętaczami.

Przyznaje jednak, że nie ma wyjścia i musi zawalczyć o znaki towarowe i sztandar. To symbole, które są niesłychanie ważne dla klubu i dla kibiców. Nie kryje jednak żalu do stowarzyszenia MKS Pogoń, które dopuściło do tej licytacji.

- To wszystko przez MKS Pogoń - żali się i proponuje: - Skoro MKS Pogoń tak kocha Pogoń, co ciągle powtarza, i czuje się reprezentantem dużej rzeszy kibiców, to niech coś w tej sprawie w końcu zrobi. To są ich długi.

Jeśli sąd uzna protest spółki Akcyjnej Pogoń, to będzie to drugie odwołanie licytacji znaków towarowych i sztandaru klubu. Pierwsza licytacja miała się odbyć 31 stycznia tego roku, ale oprotestowało ją stowarzyszenie MKS Pogoń, bo jego zdaniem wycena znaków była za niska (około 70 tys. zł). Teraz cena wywoławcza brutto obu znaków wynosi prawie 160 tys. zł. Mają być licytowane łącznie, z uwagi na sposób ich wykorzystania, specyfikę oraz względy historyczne. Natomiast sztandar Pogoni licytowany będzie z ceną wywoławczą 17,25 tys.zł. Gdyby symbole Pogoni poszły tylko po cenie wywoławczej, to Pogoń spółka akcyjna musiałaby wydać na nie prawie 180 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński