Błękitni udanie przebrnęli przez początkowe rundy Pucharu Polski pokonując kolejno: Małapanew Ozimek z III ligi 6:1, Pogoń Siedlce z I ligi 3:1 oraz innego pierwszoligowca - Chojniczankę Chojnice 1:0. Dobrą grę w PP stargardzka drużyna przypłaciła ostatnio wpadką w lidze, przegrywając na wyjeździe 0:5 z MKS Kluczbork.
- Nie odpuściliśmy Pucharu Polski, gramy na sto procent w tych rozgrywkach oraz w lidze i taki słabszy mecz musiał się przytrafić - mówił "Głosowi" zaraz po zakończeniu sobotniego meczu w Kluczborku Krzysztof Kapuściński, trener Błękitnych. - Po prostu nie jest nam łatwo rozegrać w kilka dni dwóch dobrych meczów z trudnymi rywalami, grając na maksymalnych obrotach. Nie możemy w każdym spotkaniu grać tym samym składem.
W 1/16 Pucharu Polski do rywalizacji przystąpią zespoły z ekstraklasy. Błękitni jednak nie trafili na nie w losowaniu. Z jednej strony można żałować, bo do Stargardu na razie nie zawita ktoś z najmocniejszej ligi, ale z drugiej strony przed stargardzkim drugoligowcem otwiera się większa szansa na odegranie znaczącej roli w tegorocznym Pucharze Polski. Jeśli Błękitni 24 września wygrają na wyjeździe z trzecioligowym Gryfem Wejherowo, a później wygrają rywalizację z kimś z pary pierwszoligowców Wisła Płock - GKS Tychy, to będą już w ćwierćfinale Pucharu Polski. I dopiero wtedy mogą trafić na kogoś z ekstraklasy. Może to być Ruch Chorzów lub Cracovia Kraków.
- Niczego nie odpuścimy - zapowiada Krzysztof Kapuściński. - Otworzyła się przed nami szansa pokazania się wśród najlepszych zespołów w kraju i będziemy chcieli to wykorzystać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?