Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener z Niemiec przyznaje: "ciężko skusić zawodniczki z Polski"

Paweł Pązik
Leszek Krowicki, trener VFL Oldenburg.
Leszek Krowicki, trener VFL Oldenburg. Sebastian Wołosz
Rozmowa z Leszkiem Krowickim, trenerem VFL Oldenburg, piątego zespołu poprzedniego sezonu niemieckiej Bundesligi oraz trzeciej ekipy turnieju Baltica Summer Cup 2014.

- Co panu, jako trenerowi, dał turniej Baltica Summer Cup?

- Bardzo dużo, ponieważ mamy zupełnie nowy zespół. Przed rozpoczęciem przygotowań odeszło od nas, z różnych przyczyn, sześć zawodniczek. Po wielu latach pracy w Oldenburgu, po raz pierwszy muszę wprowadzić do zespołu sześć nowych zawodniczek, które na dodatek nie mają doświadczenia na poziomie Bundesligi. Dzięki takiemu turniejowi mogę wychwycić błędy i braki, jakie jeszcze mamy na miesiąc przed startem nowego sezonu.

- Jak pan ocenia poziom turnieju? Zespoły ze Skandynawii wyraźnie odstawały od reszty stawki...

- Przede wszystkim posiadają większe środki finansowe niż my, czy zespoły z Polski. To czołówka norweskiej i duńskiej ligi. W swoich składach posiadają zawodniczki wysokiej klasy.

- To obiekt na poziomie światowym. Pragnę pogratulować wszystkim, którzy przyczynili się do jego powstania. Gdy sam grałem jeszcze w Polsce, to mecze odbywały się w "kurnikach" na 100-200 miejsc. To ogromny postęp. Arena Szczecin, w mojej ocenie, spełnia warunki do organizacji największych światowych imprez.

- Kilka dni przed turniejem Pogoń wygrała z wami w sparingu. Przykłada pan dużą wagę do wyników meczów kontrolnych?

- Zawsze lubię wygrywać, bez względu na to, czy jest to sparing szczypiorniaka, czy partia szachów. Ale trzeba patrzeć logicznie na wyniki takich meczów. Pogoń wygrała z nami, bo była lepsza, ale z drugiej strony, były to nasze pierwsze zawody w składzie, nad którym cały czas pracujemy. Nasze początki nie są takie, jakbym sobie życzył.

- W Szczecinie żyjemy otwarciem nowej hali. Jak się panu podoba?

- To obiekt na poziomie światowym. Pragnę pogratulować wszystkim, którzy przyczynili się do jego powstania. Gdy sam grałem jeszcze w Polsce, to mecze odbywały się w "kurnikach" na 100-200 miejsc. To ogromny postęp. Arena Szczecin, w mojej ocenie, spełnia warunki do organizacji największych światowych imprez.

- Co może pan powiedzieć na temat Pogoni Baltica Szczecin?

- Bardzo ciekawy, młody zespół. Zauważyłem wiele zawodniczek z niewątpliwie dużym potencjałem. Młodzi trenerzy robią dobrą robotę z tą drużyną. Potwierdza to czwarte miejsce w poprzednim sezonie. Spodziewam się, że w najbliższych rozgrywkach Pogoń także będzie odgrywać istotną rolę.

- Szuka pan wzmocnień do swojego zespołu w polskiej Superlidze?

- Szczerze mówiąc, to nie. Oczywiście, od lat przyglądam się piłkarkom ręcznym z Polski, z kilkoma miałem przyjemność pracować, m.in. z Asią Obrusiewicz, obecnie z Zagłębia Lubin. Zawsze bardzo sobie ceniłem polską szkołę piłki ręcznej. Dlaczego już nie sięgam po zawodniczki z kraju? Otóż w Polsce dysponują one dobrymi warunkami finansowymi. Te, które mnie interesują, to zawodniczki z najwyższej polskiej półki i nie jesteśmy ich w stanie skusić naszymi warunkami finansowymi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński