W miniony weekend Pan Marcin ostał zatrzymany w nadmorskiej miejscowości przez policję - jak twierdzi, brutalnie - spędził w gryfickim areszcie 48 godzin.
Wybrał się z żoną i zaprzyjaźnionym małżeństwem do Pobierowa na weekend. W sobotę udali się na koncert do lokalu Lemon. Stamtąd przenieśli się na dyskotekę do Bursztynka przy zejściu na plażę.
Około godz. 23 na ul. Mickiewicza interweniowała policja.
- Zaczęli nas szarpać, ja i żona dostaliśmy gazem po oczach - opowiada pan Marcin. - Skuli mnie w kajdany i wrzucili na podłogę do radiowozu. Jeden z policjantów dociskał moje plecy kolanem, a kobieta dalej psikała mi gazem w twarz. Nie wiedziałem co się dzieje. Ocknąłem się na komisariacie w Rewalu.
Nasz rozmówca trafił do komendy w Gryficach. Przesiedział od soboty do południa w poniedziałek
- Rano przewieziono mnie do prokuratora - opowiada dalej. - Usłyszałem kilka zarzutów: odepchnąłem policjanta,drugiego kopnąłem w brzuch, oplułem funkcjonariuszkę. Nic nie pamiętałem. Usłyszałem, że miałem 2,6 promila. Więc zgodziłem się na karę 3 tys. zł grzywny. Potem trafiłem do sądu. Pojawił się mój adwokat z żoną.
Prokurator Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie potwierdziła zarzuty dodając, że toczy się postępowanie w tej sprawie.
- Policjanci twierdzą, że podczas interwencji jeden z nich został uderzony, drugi kopnięty, i że padały pod ich adresem obelżywe słowa - mówi pani prokurator.
Za zniewagę funkcjonariuszy na służbie i naruszenie ich nietykalności grozi do 3 lat więzienia.
Więcej na ten temat w piątkowym, papierowym wydaniu Głosu Szczecińskiego oraz w
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?