Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy odebrali nie te auta, co zamówili. "Przetarg możemy powtórzyć"

Mariusz Parkitny
Auta miały trafić do oddziałów zarządu melioracji i służyć m.in. inspekcjom w terenie.
Auta miały trafić do oddziałów zarządu melioracji i służyć m.in. inspekcjom w terenie. 123rf/zdjęcie ilustracyjne
Po naszej publikacji dotyczącej pomyłki w odbiorze samochodów przez Zaachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie otrzymaliśmy wyjaśnienia od p.o. rzecznika prasowego Sławomira Kobarynki.

Oto treść pisma, a pod nim nasza odpowiedź:

- W nawiązaniu do artykułu w Głosie Szczecińskim z dnia 30-07 br. o tytule "W melioracji popłynęli na dacii" prostuję nieścisłość dotyczącą opisu pojazdów. Dostarczone 4 auta z napędem 4x4 nie są, jak Pan nazwał "gołe". Miały mieć i mają wspomnianą przez Pana w artykule klimatyzację oraz radio, a także inne elementy jak. np. system kontroli trakcji, czołowe i boczne poduszki powietrzne, autoalarm, czy też elektryczne szyby przednie. Jeśli zaś chodzi o nawigację to, zgodnie z SIWZ i ofertą miał ją mieć jedynie 1 pojazd z napędem na jedną oś. I ją ma. Problem dotyczył innych elementów wyposażenia, jak np. przednie światła przeciwmgielne. Dealer zadeklarował uzupełnienie tych elementów. Co do wskazanego przez Pana w artykule auta "wyposażonego we wszystkie możliwe udogodnienia" to różni się ono od czterech pozostałych jedynie nawigacją i pojemnością silnika. Oraz oczywiście napędem.
Ponadto w powyższych okolicznościach nierzetelnością prasową jest tytuł artykułu, który sugeruje że zarząd melioracji popłynął, co sugeruje iż poniósł negatywne skutki prawne i finansowe związane z przeprowadzonym postępowaniem. Nieuprawnionym, naszym zdaniem, jest również nagłówek o tragifarsie. Z okoliczności faktycznych i prawnych sprawy oraz treści artykułu nic takiego nie wynika. Stwierdzenia te godzą w dobre imię ZZMiUW. Wywołują negatywne oceny czytelników gazety na temat pracy jednostki.
Sprawa jest niezakończona. Jak wcześniej wspomniałem, nie podpisano jeszcze odbioru końcowego oraz nie wypłacono dealerowi wynagrodzenia.

Sławomir Kobarynka
p.o. rzecznika prasowego ZZMiUW


Odpowiedź autora

Rzecznik zarządu melioracji zarzuca mi nierzetelny tytuł artykułu "W melioracji popłynęli na dacii". To ciekawe. Ale jak inaczej nazwać utratę 150 tysięcy złotych dofinansowania publicznych pieniędzy jak nie "popłynięciem".
Przypomnijmy, że gdy o wpadce zarządu dowiedział się Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska cofnął połowę dofinansowania na zakup aut o wartości prawie 300 tysięcy złotych. Jeśli to nie "popłynięcie", to może nieudacznictwo?
Według rzecznika nieuprawnione jest też nazwanie całej sytuacji "tragifarsą". Ale jeśli nie była to tragifarsa to, co? Ilu urzędników odbiera za publiczne pieniądze zamówiony w ramach przetargu towar, którego nie zamówili?.
I na koniec. Rzecznik pisze "Stwierdzenia te (o tytule i tragifarsie-red.) godzą w dobre imię ZZMiUW. Wywołują negatywne oceny czytelników gazety na temat pracy jednostki". Doprawdy świetne samopoczucie ma Pan Kobarynka. Chyba zapomniał, że dwa miesiące temu jego szef i zastępca zostali zatrzymani przez ABW i do dziś siedzą w areszcie. Przypomnijmy zarzuty: organizacja i udział w grupie przestępczej polegającej na ustawianiu przetargów. Prokuratura bada, czy nieprawidłowości dotyczą przetargów na kwotę 155 mln zł. Doprawdy Głos Szczeciński godzi w dobre imię zarządu melioracji i wywołuje negatywne oceny Czytelników.

Mariusz Parkitny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński